Koksownia gaśnie, miała pecha

Przeżyła dwie wojny, pokonał ją smog. We wrześniu staną maszyny, wygaśnie bateria koksownicza i tak skończy się ponadstuletnia historia koksowni Dębieńsko. To efekt braku inwestycji, ale też nasilających się protestów mieszkańców.

Publikacja: 02.05.2018 11:07

Koksownia gaśnie, miała pecha

Foto: jsw koks

Do wizyty w Czerwionce – Leszczynach koło Rybnika zachęcili mnie ekolodzy. Żebym poczuła smog we własnych płucach i zobaczyła zakład, który ich zdaniem jest głównym trucicielem powietrza w mieście. W dzielnicy Dębieńsko, gdzie wciąż – niczym duch – unosi się wieża szybowa zamkniętej przed laty kopalni węgla, jeszcze wre praca w fabryce koksu. Zakład działa od 1913 r. Kiedyś odjeżdżały stąd wagony pełne koksu, dziś tylko ciężarówki. W oczy rzucają się porzucone przy wysłużonych budynkach bezużyteczne urządzenia. Co może dziwić – są czyste. – Co możemy, czyścimy już teraz. Gdy przestanie działać kotłownia, to nie będzie pary i już niewiele będzie można zrobić – tłumaczy Zygmunt Neumann, dyrektor koksowni Dębieńsko, oprowadzając mnie po zakładzie. Wszystko jest już zaplanowane. Klamka zapadła.

Kłopotliwy komin
Według fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi stężenia benzenu w Czerwionce-Leszczynach sięgają momentami nawet 100 mikrogramów (µg) na metr sześc. powietrza, a wśród mieszkańców gminy występuje wzmożona liczba zachorowań na raka. Ekolodzy problemu upatrują w emisjach z przestarzałej koksowni. Nie chcą więc czekać do września, kiedy zgodnie z harmonogramem koksownia ma przestać działać. Żądają natychmiastowego zamknięcia zakładu. – Każdy dzień spędzony w takim powietrzu to zagrożenie dla zdrowia – argumentuje Michał Zabłocki z ClientEarth.

Służby środowiskowe fabrykę koksu sprawdzały wielokrotnie. Ostatnio w 2017 r. Nieprawidłowości, które miałyby bezpośredni wpływ na pogorszenie stanu środowiska, nie stwierdzono. Nie udało się jednak z wymaganą dokładnością określić emisji z komina, bo punkt pomiarowy zlokalizowany jest tam niezgodnie z polskimi normami. – Punkty poboru prób montowane były w latach 80. i spełniały ówczesne normy. Później przepisy się zmieniły, a nasze ekspertyzy mówią jasno: nie da się teraz zmienić lokalizacji króćców pomiarowych. Trzeba byłoby w kominie wywiercić dziurę, a w efekcie może się on zniszczyć i runąć – wyjaśnia Marcin Walas, szef Biura Ochrony Środowiska w JSW Koks (spółka jest właścicielem koksowni). – My wiemy od lat, co emitujemy. Tylko tzw. niepewność pomiaru jest większa – dodaje. Zapewnia, że koksownia pomimo swojego wieku nie przekracza dopuszczalnych wielkości emisji zanieczyszczeń.

Pechowy zakład
Jednak zakład zostanie zamknięty. Ostateczna decyzja zapadła w ubiegłym roku, ale jej przyczyn należy szukać znacznie wcześniej. – To mały zakład, ale z wielkimi możliwościami. Tylko miał pecha – kwituje dyrektor Neumann. Zakład produkuje głównie koks opałowy, wykorzystywany do produkcji ciepła, a ten przegrywa konkurencję chociażby z węglem, który co prawda przy spalaniu emituje więcej szkodliwych substancji, ale jest tańszy. Przed laty pojawiła się koncepcja budowy pierwszej w Europie supernowoczesnej dwuproduktowej baterii – produkującej nie tylko koks, ale i energię elektryczną. Jednak nie udało się uzyskać unijnego dofinansowania i pomysł upadł. Później planowano modernizację zakładu, ale priorytetem w grupie były inwestycje w innych zakładach. Zanim przyszedł czas na Dębieńsko, nastąpił kryzys i plany znów wzięły w łeb. Bez większych inwestycji, przy zaostrzających się normach środowiskowych, zakład nie miał dalekiej przyszłości.
Protesty mieszkańców gminy, wspieranych przez ekologów, były tylko gwoździem do trumny. W ostatnim czasie, gdy problem smogu rozprzestrzenił się już na całą Polskę, protesty te się nasiliły. – Bo świadomość społeczeństwa dotycząca zanieczyszczenia powietrza jest coraz większa. Jak wiele miejscowości na Śląsku, my też walczymy ze smogiem – tłumaczy Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn. – U podstaw problemu z koksownią leży postawa inwestora, który już wiele lat temu obiecał inwestycje, w tym budowę nowej baterii koksowniczej, modernizację i unowocześnienie zakładu. Obietnic tych jednak nie spełnił – kwituje. Przyznaje jednocześnie, że likwidacja zakładu będzie bolesna dla lokalnego rynku pracy i budżetu gminy.

Trudna zmiana
W zakładzie pracuje ponad 180 osób. Władze JSW Koks zapewniają, że nie zostawią nikogo na lodzie. W planach jest budowa za 100 mln zł na terenie koksowni innowacyjnej fabryki adsorbentów węglowych, wykorzystywanych m.in. przez sektor energetyczny. Zatrudni ona około stu osób. To jednak opcja na przyszłość, a praca dla załogi Dębieńska potrzebna jest już od września. Dlatego jest dla niej miejsce w innych koksowniach JSW oddalonych o 20–30 km od Czerwionki-Leszczyn. To jednak dla wielu osób, które pracują tu po 20–30 lat, radykalna zmiana. Głównym trzonem załogi są bowiem mieszkańcy tej gminy. Wielu z nich podjęło pracę w koksowni, idąc za przykładem swoich ojców i dziadków. Nie wszyscy mają samochody – nie były im dotąd potrzebne.

– Już teraz pracujemy nad tym, by oswoić pracowników ze zmianą miejsca zatrudnienia. Robiliśmy wyjazdy do innych zakładów. Rozmawiamy z każdym indywidualnie, bo każdy pracownik ma przecież swoją historię i swoje obawy – podkreśla Neumann. Sam od stycznia przyszłego roku, po 40 latach pracy w firmie, w tym 22 latach w fotelu dyrektora, odejdzie na emeryturę. – To pierwszy zakład, który zamykam. Proszę mi wierzyć, że nie jest to łatwe – dodaje na koniec.

Do wizyty w Czerwionce – Leszczynach koło Rybnika zachęcili mnie ekolodzy. Żebym poczuła smog we własnych płucach i zobaczyła zakład, który ich zdaniem jest głównym trucicielem powietrza w mieście. W dzielnicy Dębieńsko, gdzie wciąż – niczym duch – unosi się wieża szybowa zamkniętej przed laty kopalni węgla, jeszcze wre praca w fabryce koksu. Zakład działa od 1913 r. Kiedyś odjeżdżały stąd wagony pełne koksu, dziś tylko ciężarówki. W oczy rzucają się porzucone przy wysłużonych budynkach bezużyteczne urządzenia. Co może dziwić – są czyste. – Co możemy, czyścimy już teraz. Gdy przestanie działać kotłownia, to nie będzie pary i już niewiele będzie można zrobić – tłumaczy Zygmunt Neumann, dyrektor koksowni Dębieńsko, oprowadzając mnie po zakładzie. Wszystko jest już zaplanowane. Klamka zapadła.

Pozostało 83% artykułu
Energetyka Zawodowa
Daniel Obajtek i jego zastępcy opuścili Polskę. Każdy w innym kierunku
Energetyka Zawodowa
Jest podpis pod projektem. Rząd spieszy się z mrożeniem cen prądu
energetyka
Były prezes Orlenu Daniel Obajtek: Wytrzymałem w tym piekle 6 lat
Energetyka Zawodowa
W Płocku wykluły się cztery sokoły wędrowne. Orlen ogłosił konkurs na imiona
Energetyka Zawodowa
Ekonomiczny żywot starych węglówek Taurona dobiega końca. Zwolnień nie będzie
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił