Swoje propozycje Kowalski przedstawił we wtorek rano na portalach społecznościowych. Tłumaczy to koniecznością pomocy europejskiej, a przede wszystkim polskiej gospodarce w czasach pandemii koronawirusa. – Reforma EU ETS (Europejskiego Systemu Handlu Emisjami) jest konieczna – ceny uprawnień do emisji CO2 wzrastały z 5 do nawet 30 euro w ostatnich 8 latach. Jaki wpływ ma EU ETS na polską gospodarkę i nasze portfele – wystarczy spojrzeć na wyższe rachunki za prąd i drastycznie przecenione ceny akcji polskich spółek elektroenergetycznych – argumentuje wiceminister we wpisie na Facebooku.

CZYTAJ TAKŻEPGE: utrata wartości aktywów węglowych o 7,5 mld zł

Janusz Kowalski przekonuje, że Polska i inne państwa samodzielnie powinny dbać o klimat, a systemu EU ETS od 1 stycznia 2021 r. powinien zostać zlikwidowany. – Albo przynajmniej polskie instalacje z tego regulacyjnego systemu powinny być wyłączone. Spadłyby ceny za prąd, miliony Polaków realnie odczułoby ulgę w portfelach, a polska elektroenergetyka znowu stałaby się rentowna i mogłaby inwestować w swój rozwój – przekonuje Kowalski.

""

Janusz Kowalski, wiceminister MAP

Foto: energia.rp.pl