Rusza batalia o ceny prądu. Obniżki taryf nie dadzą jeszcze tańszej energii

Spółki kończą przygotowania do złożenia propozycji nowych taryf, z których korzystają gospodarstwa domowe. Mają one obowiązywać od końca czerwca do końca roku. Póki co do końca września ceny energii dla obywateli są mrożone na poziomie 500 zł/MWh.

Publikacja: 09.04.2025 04:35

Rusza batalia o ceny prądu. Obniżki taryf nie dadzą jeszcze tańszej energii

Foto: Krisztian Bocsi/Bloomberg

Mimo spadku cen na giełdzie do obniżek cen prądu w tym roku nie dojdzie. W skrajnym wypadku możemy zapłacić nieco więcej w ostatnim kwartale tego roku, a w optymistycznym scenariuszu ceny się nie zmienią. W pierwszym przypadku za MWh może być drożej od kilkudziesięciu do 100 zł.

Foto: Paweł Krupecki

Przy ocenie wpływu takiej podwyżki na nasz rachunek (taryfa za energię jest tylko częścią rachunku – przyp. red.) za prąd należy pamiętać, że w ciągu 12 miesięcy średnie gospodarstwo domowe zużywa rocznie – wedle danych GUS – ok. 1,8 MWh. Być może jednak rząd zdecyduje się na dalsze mrożenie cen energii do końca roku. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto, ale Ministerstwo Klimatu i Środowiska liczy, że taryfy będą na tyle obniżone i zbliżone do 500 zł/MWh, że mrozić cen nie będzie potrzeby.

Obniżki cen jeszcze nie teraz

Jak oceniła podczas konferencji Europower wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki Renata Mroczek, ceny energii elektrycznej we wnioskach taryfowych firm energetycznych powinny być zbliżone do 500 zł za MWh. Oznaczałoby to, że mrożenie cen energii dla grupy taryfowej G11 nie będzie dalej już potrzebne.

Czytaj więcej

Ile wyniesie nowa taryfa za prąd? URE zdradziło swoje oczekiwania

Dla sprzedawców jednak, w tym przede wszystkim dla spółek z udziałem Skarbu Państwa, taka cena jeszcze w tym roku będzie trudna do zaproponowania. Eksperci są podobnego zdania. Z naszych nieoficjalnych rozmów ze sprzedawcami wynika, że taryfy mogłyby wynieść ok. 600 zł/MWh. Obecnie średnio to ok. 623 zł. Dopiero w następnym roku ta cena mogłaby – ich zdaniem – spaść do 560–580 zł za MWh.

Biorąc pod uwagę wypowiedzi niektórych prezesów spółek energetycznych, spadki taryf za energię elektryczną są realne. O wielkości tych spadków będą jednak decydować czynniki rynkowe, na które będzie zwracał uwagę URE. – W mojej ocenie przestrzeń do spadków jest, ale 500 zł za MWh to obecnie skrajna wartość, wręcz na granicy opłacalności tego biznesu. Spodziewam się, że – jak to zwykle w takich wypadkach bywa – strony spotkają się pośrodku i być może taryfa za energię wyniesie w granicach 550 zł za MWh, może trochę więcej – mówi Michał Kozak, analityk Trigon DM.

Czytaj więcej

Duzi sprzedawcy prądu nie wierzą w efekt obliga

Na korzyść argumentacji URE w kwestii spadku taryf działa fakt, że wyniki finansowe niektórych spółek energetycznych w tym roku mogą być optymistyczne. Z drugiej jednak strony musimy pamiętać, że spółki miały w tym roku – dzięki niezmienianej w ciągu roku taryfie – zrekompensować jej spadek w roku poprzednim. – Cena w granicach 500 zł za MWh jest moim zdaniem możliwa, ale dopiero od przyszłego roku, dzięki spadającym w tym roku cenom energii właśnie na rok następny – dodaje nasz rozmówca.

Inni nasi rozmówcy podkreślają, że biorąc pod uwagę ceny energii na giełdzie, które są samymi cenami bazowymi, a także wycenę dodatkowych ryzyk (jak profil zużycia energii przez klienta, koszty bilansowania, w tym prosumentów i inne), pokrycie kosztów uzasadnionych oraz marżę, jaka przysługuję każdemu sprzedawcy, to jesteśmy jeszcze daleko od możliwej ceny w taryfie na poziomie 500 zł za MWh. – Jeśli ta przestrzeń do osiągnięcia 500 zł za MWh faktycznie istniałaby, to te ceny już byłyby w pojedynczych ofertach sprzedawców zauważalne. Jednak na takim poziomie jeszcze się nie pojawiają. Cena na poziomie 500 zł za MWh nadal może być więc zbyt niska, aby pokryć wszystkie ryzyka związane z handlem energią – mówi Łukasz Batory z kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy.

Czytaj więcej

Minister klimatu i środowiska: Rząd włączy wiatraki, wybory prezydenckie nie przeszkodzą

Jego zdaniem, jeśli dojdzie jednak do decyzji o mrożeniu cen energii, to na obecnym etapie nie sposób oszacować, ile będzie to kosztować budżet państwa. Chodzi o zwrot różnicy spółkom energetycznym między ceną mrożoną a taryfą za energię. Im niższa będzie taryfa względem ceny mrożonej, tym mniejszy może to być koszt dla budżetu. – Taryfa realnie może spaść, ale nie spodziewałbym się, że będzie to cena zbliżona do 500 zł za MWh. Może to być kwota w przedziałach 520–580 zł za MWh, chyba że utrzyma się widoczny w ostatnich dniach istotny trend spadków cen energii elektrycznej na giełdzie. Wtedy cena taryfowa w okolicach 500 zł będzie bardziej realna. Niewątpliwie jednak pojawi się presja polityczna wywierana na spółki energetyczne, aby taryfy były jak najniższe i zbliżone do obecnej ceny mrożonej – wskazuje nasz rozmówca.

Spółki studzą nadzieje

Zapytane przez nas spółki energetyczne zobligowane do przedłożenia taryf podkreślają, że mają na to czas do końca kwietnia i – póki co – nie komentują swoich propozycji taryf na drugą połowę tego roku. – Zgodnie z prawem spółka przygotuje kalkulację cen energii elektrycznej w oparciu o koszty uzasadnione, które wynikają z rozporządzenia taryfowego. Ze względu na specyfikę postępowania administracyjnego nie komentujemy założeń składanego wniosku – komentują solidarnie firmy.

Czytaj więcej

Polska znów więcej eksportuje prądu niż importuje. W wietrze duży spadek produkcji

Spółki studzą jednak nadzieje – zwłaszcza rządzących – na spore obniżki taryf. – Zakup energii na potrzeby odbiorców z gospodarstw domowych zakontraktowany został w zeszłym roku i ostatnie spadki cen energii na rynku terminowym nie mają istotnego wpływu na ceny zakupu energii dla gospodarstw domowych – przypomina Enea. Ponadto obowiązująca taryfa skalkulowana została z uśrednieniem ceny w okresie 18 miesięcy od lipca 2024 r. do grudnia 2025 r., co oznacza, że ceny energii zawarte w taryfie pokrywają także wyższe koszty energii z drugiego półrocza 2024 r.

Nowe taryfy będą rzutować w III kw. na wysokość wyrównania spółkom energetycznym różnicy między ceną mrożoną a nową taryfą, a ewentualnie w IV kw. – już na wysokość opłat za prąd dla gospodarstw domowych. Druga składowa naszego rachunku za prąd, a więc opłata dystrybucyjna do końca roku, pozostaje bez zmian, ale ona nie jest mrożona. 

Mimo spadku cen na giełdzie do obniżek cen prądu w tym roku nie dojdzie. W skrajnym wypadku możemy zapłacić nieco więcej w ostatnim kwartale tego roku, a w optymistycznym scenariuszu ceny się nie zmienią. W pierwszym przypadku za MWh może być drożej od kilkudziesięciu do 100 zł.

Przy ocenie wpływu takiej podwyżki na nasz rachunek (taryfa za energię jest tylko częścią rachunku – przyp. red.) za prąd należy pamiętać, że w ciągu 12 miesięcy średnie gospodarstwo domowe zużywa rocznie – wedle danych GUS – ok. 1,8 MWh. Być może jednak rząd zdecyduje się na dalsze mrożenie cen energii do końca roku. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto, ale Ministerstwo Klimatu i Środowiska liczy, że taryfy będą na tyle obniżone i zbliżone do 500 zł/MWh, że mrozić cen nie będzie potrzeby.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ceny Energii
Łatwiejszy dostęp do własnego licznika. Energa znosi opłaty
Ceny Energii
Ile wyniesie nowa taryfa za prąd? URE zdradziło swoje oczekiwania
Ceny Energii
Znikome zainteresowanie taryfami dynamicznymi
Ceny Energii
Duzi sprzedawcy prądu nie wierzą w efekt obliga
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ceny Energii
Ceny energii spadną. Jest deklaracja giganta