Po przejściu tego etapu projekt trafi na posiedzenie rządu. Ministerstwo Klimatu i Środowiska finalizuje uzgodnienia robocze z innymi resortami i instytucjami ws. cen energii elektrycznej, gazu i ciepła w II półroczu 2024. Projekt ustawy trafi do prac Sejmu jeszcze w kwietniu.
Co będzie zawierać projekt ustawy o cenach energii
Jak poinformowała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska na konferencji prasowej, ustawa dotyczy cen energii po 30 czerwca tego roku. Jak podkreśliła, projekt składa się z trzech elementów. - Po pierwsze będzie bon energetyczny (...), który będzie dotyczył minimum 3,5 mln gospodarstw domowych (...) wyodrębnionych pod kątem dochodów na osobę w rodzinie (..), kolejny element to podstawa do naliczenia w połowie roku nowych taryf, które będą niższe od obecnych (...) i cena maksymalna jako jeden z elementów mrożenia jako dodatkowa osłona, by ta cena była faktycznie akceptowalna dla wszystkich. Zauważyliśmy bowiem, że mogą pojawić się przypadki, że ta cena może być wyższa niż wynikałoby to obecnie z uwarunkowań rynkowych - powiedziała minister.
Czytaj więcej
Prosumenci będą mogli zdecydować po 1 lipca, czy chcą być rozliczani w tzw. net-billingu w oparciu o rynkową miesięczną cenę energii elektrycznej czy w oparciu o cenę godzinową - wynika z projektu opublikowanego w wykazie prac legislacyjnych rządu.
Taryfy do zmiany?
W kwestii taryf, planowane rozwiązania uwzględniają również fakt, że ceny energii na rynkach hurtowych stabilizują się. - W związku z tym umożliwimy prezesowi URE obniżenie obowiązujących obecnie taryf, tak aby wszyscy odbiorcy objęci taryfami mogli skorzystać ze spadku cen. Oprócz zmiany taryf na korzystniejsze, przewidujemy wprowadzenie nowej, zrewidowanej ceny maksymalnej dla odbiorców w gospodarstwach domowych – co pomoże jeszcze bardziej ograniczyć wzrost rachunków – wyjaśnia resort w odpowiedzi na nasze pytania.
Spółki energetyczne podkreślają jednak, że tej przestrzeni nie ma, bo dostawy energii na ten rok zostały zakontraktowane rok wcześniej po cenie wówczas wyższej niż obecnie panująca. Obniżenie przyznanej w grudniu taryfy może wpłynąć na straty polskich firm energetycznych. Do tej kwestii odniósł się na ostatniej konferencji wynikowej za 2023 r. prezes Polskiej Grupy Energetycznej Dariusz Marzec. - Nie chciałbym spekulować na temat ew. wystąpienia prezesa URE w kwestii ew. zmiany taryf. Jeśli o takowe wystąpi, to wówczas będziemy zabierać głos. Jasnym jest jednak fakt, że każda zmiana cen energii w dół, będzie powiększała skalę wyzwań stojących przed spółką. Obniżanie cen energii, jest dla nas największym wyzwaniem jako dla największego koncernu energetycznego. Ew. decyzje prezesa URE będziemy analizować po tym jak one się pojawią i czy będzie to wymagać korekt naszych inwestycji czy finansów -powiedział prezes. PGE podkreśla, że energia jest zakontraktowana rok wcześniej po znanej już cenie, co znajduje odzwierciedlenie obowiązującej taryfie.