Reklama

Największa elektrownia atomowa Europy zasilana z generatorów diesla. Tak działają Rosjanie

Od trzech tygodni zaporoska elektrownia jądrowa o mocy 6 GW jest zasilana z trzech rezerwowych agregatów diesla. Rosyjscy okupanci twierdzą, że sytuacja „jest pod kontrolą”. Tego zdania nie podziela ani Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ani ukraińscy eksperci.

Publikacja: 14.10.2025 18:10

Rosyjski żołnierz stoi na straży na punkcie kontrolnym w pobliżu elektrowni jądrowej w Zaporożu

Rosyjski żołnierz stoi na straży na punkcie kontrolnym w pobliżu elektrowni jądrowej w Zaporożu

Foto: REUTERS/Alexander Ermochenko/Zdjęcie archiwalne

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego zaporoska elektrownia jądrowa jest zasilana z rezerwowych agregatów diesla?
  • Jakie zagrożenia wynikają z obecnych działań Rosjan w zaporoskiej elektrowni?
  • Jakie są potencjalne skutki prób przystosowania reaktorów do rosyjskiego systemu energetycznego?

„Elektrownia od trzech tygodni pracuje na mocy z rezerwowych agregatów dieslowskich. Jednostki pracują niezawodnie, paliwa jest pod dostatkiem, a personel przez całą dobę monitoruje wszystkie wskaźniki bezpieczeństwa. Sytuacja jest pod stałą i ścisłą kontrolą” – zapewniał agencję RIA Nowosti Jewgienij Jaszyn z rosyjskich okupacyjnych władz ukraińskiej elektrowni.

Sytuacja w Zaprożu jest skrajnie niestabilna

Aleksiej Lichaczow, prezes koncernu Rosatom poinformował wcześniej, że zewnętrzne zasilanie elektrowni jądrowej w Zaporożu może zostać przywrócone. Rosjanie zapewniają, że „trwają negocjacje w tej sprawie, w których uczestniczy również Rafael Grossi, dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA)”.

Jednak Grossi tego nie potwierdza. Wcześniej Grossi stwierdził, że sytuacja jest „skrajnie niestabilna z punktu widzenia bezpieczeństwa jądrowego”. W przypadku całkowitego uszkodzenia elektrowni może dojść do stopienia rdzenia reaktora i skażenia promieniotwórczego.

Czytaj więcej

Międzynarodowa agencja ostrzega: Rosja wzięła na cel elektrownie atomowe Ukrainy
Reklama
Reklama

Dyrektor kijowskiego Centrum Monitorowania Energii Ołeksandr Charczenko opowiedział agencji Unian, jaka naprawdę jest sytuacja w zaporoskiej siłowni i czym ona grozi. Linia rezerwowa elektrowni jądrowej w Zaporożu – „Ferrospławnaja-1” została wyłączona przez Rosjan już 7 maja. Natomiast 23 września Rosjanie odłączyli całe zewnętrzne zasilanie elektrowni, czyli linię wysokiego napięcia 750 kV w Dnieprze. Zapotrzebowanie elektrowni na prąd, niezbędne dla bezpieczeństwa, jest zaspokajane przez rezerwowe agregaty prądotwórcze z silnikami diesla.

Rosjanie chcą ukraść elektrownię w Zaporożu

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha stwierdził, że Rosja przygotowuje się do „kradzieży” elektrowni, próbując podłączyć ją do swojej sieci energetycznej. Charczenko zwraca uwagę, że „grzebiący” w urządzeniach Zaporoża Rosjanie są poważnym zagrożeniem bezpieczeństwa całej tej części Europy.

„Moskale pracują teraz nad metodą ponownego podłączenia reaktorów do systemu energetycznego. I to jest zagrożenie, ponieważ za niepodległej Ukrainy elektrownia została znacząco zmodernizowana. A rosyjscy okupanci nie mają żadnej wiedzy, umiejętności ani dostępu do amerykańskich technologii, które były wykorzystane podczas modernizacji. Jeśli spróbują ponownie podłączyć stację do sieci wysokiego napięcia i ją uruchomić, mogą pojawić się poważne zagrożenia” – mówi Charczenko i dodaje:

– Mamy tam paliwo amerykańskiego Westinghouse. Wraz z jego użyciem zmienione zostały wszystkie protokoły działania, programy bezpieczeństwa, a Rosjanie nie mają dostępu do takich technologii. Dlatego traktowanie reaktorów, których działania prawdopodobnie nie rozumieją, a oprogramowania nie znają jest igraniem z bezpieczeństwem.

Czytaj więcej

Rosyjskie pociski uszkodziły zasilanie elektrowni w Zaporożu

Wielu ukraińskich i zagranicznych ekspertów zwraca uwagę na to, że Rosjanie mogli zaaranżować awarię Zaporoża, aby ponownie podłączyć elektrownię jądrową do swojej sieci energetycznej.

Reklama
Reklama

– Oczywiście, że to ich cel. Mają ogromne problemy z wytwarzaniem prądu w tzw. Południowym Okręgu Energetycznym, bo podłączyli okupowane terytoria do swojego południowego systemu energetycznego – mówi Charczenko.

Wyjaśnia, że cały system energetyczny Moskwy jest podzielony na siedem podsystemów. Południowy podsystem od dłuższego czasu znajduje się w trudnej sytuacji z powodu braku generacji.

– Okupanci chcą rozwiązać ten problem. W tym celu muszą zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze, fizycznie podłączyć zaporoską siłownię do swojego systemu energetycznego liniami wysokiego napięcia, o co starają się od dawna. Uniemożliwia im to ukraińskie wojsko, które już kilkakrotnie przerywało te wysiłki. Po drugie, należy ponownie uruchomić reaktory, co grozi poważnymi konsekwencjami – ostrzega ekspert.

Atom
Banki uwierzyły w polski atom. Chętnych do kredytowania jest więcej niż potrzeb
Atom
Wojciech Wrochna: Zgoda KE na polski atom przyczyni się do stabilizacji cen energii
Atom
Przełomowa decyzja. Bruksela godzi się na pomoc publiczną dla polskiego atomu
Atom
Czarnobyl znów groźny. Nowy sarkofag utracił główną funkcję
Atom
Nowa umowa jądrowa USA–Arabia Saudyjska. Izrael i eksperci biją na alarm
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama