„W elektrowni jądrowej Zaporoże w dniu 23 sierpnia 2024 r. automatyczne systemy bezpieczeństwa stacji odłączyły linię wysokiego napięcia 330 kV Ferrospławnaja-1. Na potrzeby własne elektrownia zasilana jest linią 750 kV Dnieprowska. Nie stwierdzono żadnych naruszeń limitów i warunków bezpieczeństwa. Personel jest gotowy do reakcji” – głosi komunikat rosyjskich władz okupacyjnych ukraińskiej siłowni, zamieszczony na portalu społecznościowym.
Rosyjskie pociski uszkodziły zasilanie Zaporoża
Rosjanie zapewniają, że w tej chwili wszystkie bloki elektrowni jądrowej Zaporoże znajdują się w stanie „zimnego wyłączenia”. Konserwacja urządzeń odbywa się zgodnie z niezbędnymi przepisami, „pod ścisłą kontrolą norm bezpieczeństwa radiologicznego” – Rosjanie nie podają powodów odłączenia od linii wysokiego napięcia.
Czytaj więcej
Eksperci Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej twierdzą, że zanim na terenie elektrowni jądrowej w Zaporożu wybuchł pożar, słyszeli liczne eksplozje. Sytuacja radiacyjna „jest stabilna”. Nawet Rosjanie nie wierzą w rosyjską wersję.
Wyjaśnia to komunikat ukraińskiego Energoatomu: „Elektrownia Jądrowa Zaporoże ponownie znalazła się na skraju przerwania dostaw prądu – 22 sierpnia w wyniku rosyjskiego ostrzału uszkodzona została zewnętrzna linia napowietrzna, przez którą elektrownia otrzymywała energię na własne potrzeby z ukraińskiego systemu energetycznego”.
Służba prasowa Energoatomu zauważyła, że obecnie elektrownia jądrowa Zaporoże jest połączona z ukraińskim systemem energetycznym tylko jedną linią elektroenergetyczną – linią napowietrzną 750 kV z Dnieprowska. W przypadku, gdyby doszło także do jej uszkodzenia, powstanie sytuacja awaryjna w związku z utratą zasilania zewnętrznego pomp chłodzących rdzenie reaktorów i baseny do chłodzenia paliwa jądrowego elektrowni.