Powodem zerwania umowy jest wysoki koszt siłowni oraz zamiar władz Jordanii, by budować atomowe bloki energetyczne małej mocy, dowiedziała się agencja Bloomberg. Projekt wielkiej elektrowni okazał się nie do udźwignięcia przez jordański budżet; teraz Damaszek chce zbudować tańszy obiekt o mocy 200 MW.
W 2015 r Rosja i Jordania podpisały porozumienie o budowie z Jordanii pierwszej elektrowni atomowej. Miała się składać z dwóch reaktorów o łącznej mocy 2 GW (po 1000 MW każdy). Koszt został oszacowany na 10 mld dol.. Pierwszy blok energetyczny miał zacząć pracę na początku 2020 r.
„Rosatom (rosyjski koncern energetyki jądrowej – red) i Jordania kontynuują dialog w sprawie różnych możliwych wariantów współpracy; nie wykluczając reaktorów dużych mocy” – informuje Rosatom.
Rosjanie się nie poddają. W czwartek Komisja ds energetyki atomowej Jordanii i Rosatom Overseas podpisały porozumienie o rozwoju projektu analizy możliwości budowy w Jordanii małej elektrowni atomowej na rosyjskiej technologii.
Rosatom należy do trzech wiodących koncernów w branży energetyki jądrowej na świecie, obok francuskiego Areva i amerykańsko-japońskiego Westinghouse. Zatrudnia ok. 250 tys. ludzi. Realizuje budowy słowni jądrowych na całym świecie. Większość z nich sam finansuje.
W 2016 r z energetycznych projektów z Rosjanami wycofała się Argentyna. Także Wietnam zdecydował o wycofaniu się z budowy pierwszej elektrowni jądrowej w kraju. Mieli ją zbudować pod klucz Rosjanie ze wsparciem Japończyków.