– Pięć lat temu -11 marca 2011 r miało miejsce największe trzęsienie ziemi w historii Japonii i największe tsunami. Efekt to przesunięcie poziome całej wyspy o ponad 2 metry (!) zupełne zniszczenie domów, dróg, mostów, linii energetycznych i 20 000 ofiar wskutek wstrząsu sejsmicznego i utonięcia – przypomina profesor Andrzej Strupczewski przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Jądrowego Narodowego Centrum Badań Jądrowych i ekspert międzynarodowy.
Niszczycielskie tsunami
Elektrownia jądrowa w Fukushimie Daiichi wytrzymała tak silne trzęsienie ziemi, podobnie jak inne elektrownie jądrowe na tym wybrzeżu – Fukushima Daini i Onagawa. Zniszczenie przyszło wraz z falą tsunami o wysokości 14 m. Zalane zostały generatory prądu, wadliwie zlokalizowane na najniższym poziomie maszynowni; przestały działać i elektrownia straciła zasilanie.
Pracujące tam reaktory II generacji były zaprojektowane 50 lat temu i ich układy bezpieczeństwa nie mogły działać bez zasilania elektrycznego. W efekcie zostały zniszczone i radioaktywność wydostała się poza elektrownię. Promieniowanie w okolicy elektrowni wzrosło – przypomina polski ekspert i burzy mity narosłe wokół Fokushimy:
Przeciwnicy energii jądrowej mówią o tysiącach ofiar wskutek awarii elektrowni jądrowej. A tymczasem fakty są takie: