Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej w zeszłym tygodniu rozpoczęli spór zbiorowy. Oprócz wypłaty rekompensat za wydobycie węgla w dni wolne od pracy oczekują również wzrostu średniego wynagrodzenia.
Przedstawiciele górniczych związków, którym we wtorek nie udało się porozumieć z zarządem PGG, powołali sztab protestacyjno-strajkowy i zablokowali tory, którymi węgiel z trzech kopalni trafiał do elektrowni. Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek zagroził, że 4 stycznia rozpocznie się „całkowita blokada wysyłki węgla”, jeśli podczas zaplanowanego na 28 grudnia spotkania z Ministerstwem Aktywów Państwowych rząd nie przedstawi konkretnych zapewnień finansowych oraz sposobu finansowania PGG w 2022 r.
Dlaczego brakuje węgla?
Groźby związkowców są poważne, biorąc pod uwagę rozpędzającą się zimę i znikome zapasy węgla przy elektrowniach i ciepłowniach. Dlaczego Polska, kraj węglem stojący, ma tak mało zapasów?
Po pierwsze, problemy z węglem to m.in. pokłosie pandemii. Podczas lockdownu zapotrzebowanie na prąd spadło i w 2020 r. pojawiły się ogromne zwały węgla. Sytuacja finansowa PGG jeszcze bardziej się pogorszyła i wstrzymano inwestycje. W rezultacie, kiedy popyt na prąd wzrósł, górnicy nie są w stanie wydobyć tyle węgla, ile chciałaby energetyka.