Reklama
Rozwiń

Rząd podzielony, ale przyjął strategię energetyczną

Przyjęcie we wtorek przez Radę Ministrów Polityki energetycznej państwa do 2040 r. można uznać za pokaz siły ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki, któremu nie brakuje przeciwników w samym rządzie. Strategii nie poparli ministrowie Solidarnej Polski. Dokument wywołał krytykę ekologów i niepokoje wśród górników.

Publikacja: 02.02.2021 19:49

Rząd podzielony, ale przyjął strategię energetyczną

Foto: Adobe Stock

Przyjęcie strategii oznacza nie tylko zgodę rządu na szybszą ścieżkę wychodzenia z węgla, ale też akceptację dla rozwoju energetyki jądrowej. Zgodnie z założeniami, pierwszy blok jądrowy o mocy 1 – 1,6 GW ma ruszyć w 2033 r. Kolejne bloki będą uruchamiane co dwa – trzy lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu takich instalacji.
Strategia zakłada też rozwój odnawialnych źródeł energii. W 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto ma wynieść co najmniej 23 proc. W przypadku energetyki wiatrowej na morzu moc zainstalowana osiągnie ok. 5,9 GW w 2030 r. i do ok. 11 GW w roku 2040. Rozbudowana zostanie infrastruktura gazu ziemnego, ropy naftowej i paliw ciekłych, a także zapewniona zostanie dywersyfikacja kierunków dostaw.
""

Beautiful burning glowing embers of wood close up

Foto: energia.rp.pl

W przypadku węgla, który dziś jest najważniejszym paliwem do produkcji prądu, rząd we wtorkowym komunikacie ograniczył się jedynie do zdawkowej informacji, że redukcja jego wykorzystania w gospodarce będzie następować w sposób zapewniający sprawiedliwą transformację. Zaś do 2040 r. potrzeby cieplne wszystkich gospodarstw domowych pokrywane będą przez ciepło systemowe oraz przez zero lub niskoemisyjne źródła indywidualne.
Z naszych informacji wynika natomiast, że utrzymane zostały wskaźniki wykorzystania węgla, proponowane przez ministra Kurtykę. Tak więc w przypadku rosnących cen uprawnień do emisji CO2 udział tego paliwa w miksie energetycznym w 2030 r. spadnie do 37 proc., a w 2040 r. sięgnie już tylko 11 proc. W innym scenariuszu węgiel będzie odpowiadał za 56 proc. produkcji prądu za dziesięć lat i 28 proc. za dwie dekady.
""

Węgiel ma pozostać dominującym paliwem

Foto: energia.rp.pl

– Trudno te cele uznać za ambitne w obliczu aktualnej polityki klimatycznej UE. Myślę, że w Brukseli polski dokument przyjęty zostanie z politowaniem – komentuje Paweł Czyżakiem z Fundacji Instrat.
– To kuriozalny dokument, który ma się nijak do wyzwań przed jakimi stoi sektor energetyczny w Polsce. Wydaje się, że minister Kurtyka, choć jest odpowiedzialny za resort klimatu, zapomniał o suszach, powodziach czy huraganowych wiatrach, które coraz częściej dotykają nas w związku ze zmianą klimatu. Projekt jest też oderwany od realiów polityki europejskiej. Od dawna wiadomo, że w energetyce potrzebne są rewolucyjne zmiany. Tymczasem PEP 2040 już w momencie wejścia w życie jest nieadekwatny – podkreśla Joanna Flisowska z Greenpeace Polska.
Na drugim biegunie są politycy Solidarnej Polski, którzy już wcześniej wypowiadali się za pozostawieniem węgla jako podstawy polskiej energetyki, w obawie przed utratą bezpieczeństwa dostaw energii. – W związku z komunikatem Centrum Informacyjnego Rządu informujemy, że ministrowie Solidarnej Polski nie poparli uchwały Rady Ministrów z dnia 2 lutego 2021 roku w sprawie „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” – poinformowała na Twitterze Solidarna Polska, która współtworzy rząd Zjednoczonej Prawicy.
Zaskoczeni są natomiast górniczy związkowcy. Akceptacja strategii energetycznej nastąpiła bowiem wbrew zapisom porozumienia z września 2020 r. między rządem a związkami zawodowymi, który kończył podziemne protesty górników. Zapisano tam, że ostateczny kształt polityki uzależniony będzie od treści umowy społecznej, która ma zagwarantować pracę niektórych kopalń aż do 2049 r. Problem w tym, że umowa społeczna miała zostać opracowana do 15 grudnia, tymczasem prace wciąż są w powijakach. Trwa przeciąganie liny, a górniczy związkowcy próbują namówić rząd do kolejnych węglowych inwestycji. W takiej sytuacji rząd zdecydował, że nie będzie dłużej czekał i postawił górników pod ścianą.
""

Fotorzepa/Tomasz Jodłowski

Foto: energia.rp.pl

– Przyjęliśmy tę decyzję z zaskoczeniem i dużą dozą niepewności. Dostaliśmy jednak zapewnienie od dwóch wiceministrów, że możliwa jest korekta strategii energetycznej o ustalenia zawarte w umowie społecznej – powiedział nam Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej „Solidarności”.
Umowa społeczna jest o tyle istotna, że będzie podstawą do sformułowania oficjalnego wniosku do Komisji Europejskiej o możliwość dotowania polskich kopalń z publicznych pieniędzy do 2049 r. Kolejna tura rozmów rządu z górnikami odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Pozostało jeszcze 100% artykułu
Transformacja Energetyczna
Polska zabiega o zmiany w podatku od ogrzewania. „Pierwszy krok należy od Brukseli”
Transformacja Energetyczna
Dariusz Marzec, prezes PGE: Transformacja energetyczna nie może wykoleić polskiej gospodarki
Transformacja Energetyczna
Mniejsze prefinansowanie programu „Czyste Powietrze”. Fundusz zapowiada zmiany
Transformacja Energetyczna
Wiceprezes NFOŚiGW: Będzie okres przejściowy dla programu „Czyste powietrze”
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Transformacja Energetyczna
Program wymiany kopciuchów wstrzymany. Samorządy chcą cofnięcia decyzji
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku