Jak wypełnić węglową lukę?

W ciągu dekady z krajowego systemu elektroenergetycznego może wypaść co najmniej 10 GW mocy węglowych – szacuje Forum Energii. W tym czasie będziemy musieli wybierać między rozwojem OZE i bloków gazowych.

Publikacja: 28.10.2020 07:17

W nadchodzących dekadach udział węgla w miksie będzie malał. Fot./shutterstock

W nadchodzących dekadach udział węgla w miksie będzie malał. Fot./shutterstock

Foto: W nadchodzących dekadach udział węgla w miksie będzie malał. Fot./shutterstock

W 2030 r. ponad 40 proc. energii elektrycznej w Polsce może być produkowanych z odnawialnych źródeł. To 10 lat wcześniej niż przewiduje przygotowany przez rząd dla Brukseli krajowy plan na rzecz energii i klimatu – wynika z najnowszego raportu Forum Energii, przygotowanego we współpracy z Instytutem Energetyki z Gdańska.

Według autorów raportu po 2025 r., kiedy skończy się wsparcie publiczne dla przestarzałych elektrowni spalających węgiel, spółki energetyczne będą chciały je wyłączyć. W ten sposób w ciągu dekady z krajowego systemu wypadnie co najmniej 10 GW mocy.

""

Elektrownia w Bełchatowie opalana węglem brunatnym to największy zespół wytwórczy energii elektrycznej w Polsce

energia.rp.pl

– Polska będzie miała za parę lat duży problem ze zbilansowaniem systemu energetycznego. Presja na wyłączanie przynoszących straty jednostek węglowych będzie rosła, kolejne próby wsparcia ich pracy ze środków publicznych, zwłaszcza wobec kryzysu wywołanego pandemią, pogłębią tylko te problemy – twierdzi Joanna Maćkowiak – Pandera, prezes Forum Energii. Według niej, biorąc pod uwagę uwarunkowania finansowe, długość procesów inwestycyjnych oraz kwestie środowiskowe, żeby uzupełniać brakujące moce wytwórcze do 2030 r. możemy wybierać pomiędzy rozwojem OZE i energetyki gazowej. – Z naszych analiz wynika, że OZE to nie jest zielony kwiatek do kożucha polskiego systemu energetycznego, ale narzędzie do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego i metoda na obniżenie hurtowych cen dla przemysłu – przekonuje Maćkowiak – Pandera.

""

Shutterstock

energia.rp.pl

Forum Energii zakłada, że to OZE stanowić będą najważniejszy zasób w wypełnianiu luki wytwórczej. Z raportu wynika, że fotowoltaika i energetyka wiatrowa za 10 lat mogą pokryć do 33 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce. Natomiast udział wszystkich zielonych mocy może sięgnąć nawet 44 proc. W tym czasie inwestycje w OZE pochłoną 136 – 168 mld zł.

Autorzy raportu wskazują, że gaz stanowić będzie tylko funkcję uzupełniającą. Szacują, że dla bezpieczeństwa systemu do 2030 r. potrzebujemy ok. 3 GW z nowych bloków gazowych.- Przy czym udział tego ostatniego gigawata w pokryciu zapotrzebowania na moc będzie miał charakter ultraszczytowy. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będzie on pracował średnio przez kilkadziesiąt godzin w roku – twierdzi Bogdan Czarnecki z Instytutu Energetycznego w Gdańsku.

"W tum roku moc zainstalowana w panelach fotowoltaicznych przekroczy 1000 MW. Przedsiębiorcy przestr

Shutterstock

energia.rp.pl

W 2030 r. ponad 40 proc. energii elektrycznej w Polsce może być produkowanych z odnawialnych źródeł. To 10 lat wcześniej niż przewiduje przygotowany przez rząd dla Brukseli krajowy plan na rzecz energii i klimatu – wynika z najnowszego raportu Forum Energii, przygotowanego we współpracy z Instytutem Energetyki z Gdańska.

Według autorów raportu po 2025 r., kiedy skończy się wsparcie publiczne dla przestarzałych elektrowni spalających węgiel, spółki energetyczne będą chciały je wyłączyć. W ten sposób w ciągu dekady z krajowego systemu wypadnie co najmniej 10 GW mocy.

Transformacja Energetyczna
Fundusz transformacji energetycznej stoi w miejscu
Transformacja Energetyczna
Transformacja energetyczna spółek stoi w miejscu. Jest wskazówka, co zrobi rząd
Transformacja Energetyczna
Rząd chce rozszerzyć opodatkowanie nieruchomości. Może to uderzyć w transformację
Transformacja Energetyczna
Dorota Zawadzka-Stępniak, prezes NFOŚiGW: Miliardy z praw do emisji CO2 na transformację energetyczną
Transformacja Energetyczna
Kelli Toss-Kaasik: Zielony Ład można wdrażać wolniej, ale odwrotu nie ma