Reklama

Bliski koniec tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę. Co dalej?

Wszystko wskazuje na to, że z końcem 2024 r. ukraińskimi gazociągami przestanie płynąć rosyjski gaz do Europy. W grudniu kończy się pięcioletnia umowa zawarta między Kijowem a Moskwą w 2019 r. Stawia to w trudnej sytuacji kraje takie jak Słowacja, Austria i Mołdawia, które zaopatrują się z tego kierunku. Trwają rozmowy z alternatywnymi dostawcami, w tym z Azerbejdżanem. Negocjacje są na wstępnym etapie.

Publikacja: 30.07.2024 11:51

Bliski koniec tranzytu gazu z Rosji przez Ukrainę. Co dalej?

Foto: Bloomberg

Umowa tranzytowa została uzgodniona w trakcie negocjacji między Rosją, UE i Ukrainą w 2019 r. Zgodnie z jej warunkami, transport miał obejmować minimum 225 mld m sześc. gazu: 65 mld m sześc. w 2020 r. i po 40 mld m sześc. w latach 2021-2024. W pierwszym roku umowy Gazprom wykorzystał blisko 90 proc. zarezerwowanej przepustowości, w 2021 r. sto procent, a w 2022 r., po ataku Rosji na Ukrainę, wszystko się zmieniło. Mimo wojny tranzyt, choć w ograniczonym zakresie, był kontynuowany. W 2023 r. wolumen przesyłany przez pogrążony w wojnie kraj wyniósł 13,7 mld m sześc. Jednak ukraińskie władze zapowiadały, że nie planują przedłużenia kontraktu. Powstaje pytanie, co będzie dalej.

Szukanie alternatywnych dróg

Najbardziej uzależnione od gazu przesyłanego rurociągami z Rosji są Słowacja, Austria i Mołdawia. Zaimportowały one w minionym roku z tego kierunku, odpowiednio, około 3,2 mld m sześc., 5,7 mld m sześc. i 2 mld m sześc. błękitnego paliwa. Ale w rosyjski gaz zaopatrują się też Włosi, zainteresowanie surowcem wykazują też Węgrzy.

Czytaj więcej

Chiński sen Gazpromu. Rosja przyparta do muru

Ośrodek analityczny Rystad Energy ocenia, że rosyjski gaz będzie musiał być przekierowany do Europy alternatywnymi drogami. Skoro nie rurociągami, to zapewne w postaci skroplonej, LNG. Zastąpienie wolumenu transportowanego przez terytorium Ukrainy oznaczałoby konieczność pozyskania dodatkowo 7,2 mld m sześc. rocznie skroplonego gazu. Christoph Halser, analityk ds. gazu i LNG z Rystad Energy, informuje, że wolumen ten mógłby być dystrybuowany dalej poprzez terminale w Polsce, w Niemczech i na Litwie. Choć też nie będzie to proste - zdolności przesyłowe w Europie nie są z gumy.

Ukraina w centrum uwagi

Prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnia jednak, że Ukraina chce utrzymać status kraju tranzytowego. Trwają rozmowy o dostawach przez Ukrainę gazu do Europy m.in. z Azerbejdżanu. To miałaby być „jedna z propozycji”, które są obecnie dyskutowane.

Reklama
Reklama

- Tym zajmują się teraz urzędnicy. Obecnie rozważane są alternatywne kroki, w jaki sposób możemy wykorzystać gazociąg z innym dostawcą gazu, innym krajem. Negocjacje trwają. Nie chcemy kontynuować kontraktu gazowego z Federacją Rosyjską. Nie chcemy, żeby tu zarabiali – powiedział Zełenski w wywiadzie dla Bloomberga.

Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew potwierdził, że negocjacje są w toku i zaznaczył, że wszystkie strony zdają się być zainteresowane porozumieniem. Choć zaznaczył, że jego kraj stara się być ostrożny, jako że w przeszłości był „fałszywie oskarżany o reeksport rosyjskiego gazu”. Jak podają media, negocjacje są na wczesnym etapie, a osoby zaznajomione ze sprawą spodziewają się decyzji dopiero pod koniec roku.

Czytaj więcej

Powiedział prawdę o Gazpromie, stracił stołek w parlamencie

Ukraina w 2021 r. zanotowała przychody z tranzytu na poziomie około 1 mld dolarów. Taki zastrzyk pieniędzy jest nie bez znaczenia dla ogarniętego wojną kraju. Nic dziwnego, że zależy jej na podpisaniu umowy z innym niż rosyjski dostawcą, by wykorzystać lokalna infrastrukturę przesyłową i magazynową.

Choć pojawiały się też głosy, że teoretycznie dostawy gazu z Rosji przez Ukrainę byłyby możliwe również po 2024 r. Wystarczyłoby, żeby firmy europejskie porozumiały się w tej sprawie bezpośrednio z Gazpromem i ukraińskim operatorem, rezerwując odpowiednie przepustowości. Jednak podpisywanie tego typu porozumień w czasie wojny wydaje się, w ocenie części ekspertów, wątpliwe.

Rosyjskie straty

Unia Europejska nie planuje wywierać nacisku na Ukrainę, Europa podtrzymuje plan całkowitego odejścia od gazu rosyjskiego do 2027 r. Unijna komisarz ds. energii Kadri Simson mówiła wiosną tego roku, że zatrzymanie tranzytu przez Ukrainę będzie kosztowne, ale Unia jest na to gotowa. Przypomniała też, że jeszcze w 2023 r. Moskwa jednostronnie ograniczała dostawy, manipulując rynkami.

Reklama
Reklama

Rosja straciła w dużej mierze zyskowny europejski rynek. Udział gazu rurociągowego z Rosji spadł w Europie z 37 proc. do niecałych 9 proc. Dla Moskwy to kłopot. Rosjanie liczyli, że miejsce Europy zajmą Chiny, dokąd zbudowano gazociąg „Siła Syberii”, ale jego przepustowość wynosi zaledwie 38 mld m sześc. W planach była budowa kolejnego połączenia, biegnącego z Rosji do Chin przez Mongolię, o przepustowości 50 mld m sześc., ale Chiny wstrzemięźliwie podchodzą do tego pomysłu. Wykorzystują słabą pozycję Rosjan, domagają się nieakceptowalnych przez Gazprom, bardzo niskich cen i nie chcą deklarować stałych wolumenów odbioru. Wiadomo już, że takich marż jak osiągane na sprzedaży do Unii, Rosjanie w kierunku wschodnim nie uzyskają.

Surowce i Paliwa
Nowoczesny biznes też świętuje Barbórkę
Surowce i Paliwa
Ropa i gaz potaniały solidnie. Pogoda ważniejsza od Donalda Trumpa
Surowce i Paliwa
Czego Viktor Orbán nie mówi Węgrom. Oto cena łaski Waszyngtonu
Surowce i Paliwa
Grupa Azoty z nową strategią. Oto jej główne założenia
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Surowce i Paliwa
Kreml potrzebuje metali ziem rzadkich. Chińczycy nie pomogą
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama