Dlaczego? Najkrótszej odpowiedzi udzielił jeden z okolicznych mieszkańców, Wilnur Hollaar, w rozmowie z dziennikarzami agencji Bloomberg. - Gdy kupowałem ten dom w 2004 r., to był pałac - opowiadał, oprowadzając po wybudowanej blisko stulecie temu rezydencji. - Teraz to ruina - dorzucał, wskazując na liczne pęknięcia w ścianach i cieknącą fasadę budynku. Wszystko za sprawą trzęsień ziemi.
Mieszkający na pobliskiej farmie Bastiaan Jeroen opisuje to inaczej. - Mam w domu kolumny ze zbrojonego betonu. Podczas jednego z trzęsień zobaczyłem, jak się chwieją. Jeśli taki betonowy krążek z którejś wypadnie, przetnie cię w pół. Żyjemy ze świadomością tego - mówił Jeroen reporterowi brytyjskiego dziennika "The Guardian".
Czytaj więcej
Prezydent Rosji Władimir Putin upoważnił spółkę zależną Gazprom Neft do zakupu 50 procent udziałów należących do Shella w Salym Petroleum Development. Rosja traci tym samym dostawcę technologii dla wielkiego złoża ropy.
Kataklizmy zaczęły dotykać ten region w latach 80., pierwszy w 1986 r. i Niderlandczycy przypisują je działalności wydobywczej na rodzimym złożu. Wstrząsy początkowo nie były poważne, zwykle - podobnie jak na niektórych obszarach Polski - wykrywalne były jedynie dla czułej sejsmograficznej aparatury. Ale w 2012 r. doszło do trzęsienia, które miało już magnitudę 3,6 stopnia w skali Richtera. Na mniej więcej 327 tysięcy domów w okolicy 127 tysięcy doznało większych lub mniejszych uszkodzeń, 3300 uznano za zniszczone - i to pomimo faktu, że niderlandzkie domy to całkiem solidne budynki, również jak na europejskie standardy.
Dla kolejnych rządów w Amsterdamie, kierowanych przez Marka Ruttego, był to twardy orzech do zgryzienia: z jednej strony, wizja potencjalnej awarii czy eksplozji instalacji w Groningren była przerażająca, z drugiej jednak strony - chodzi o olbrzymie bogactwo, ważne tak finansowo, jak i w obecnej sytuacji z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego całej Europy. W pierwszym odruchu zdecydowano się na salomonowe rozwiązanie: systematycznie redukowano wydobycie, "schodząc" z 54 do 2,8 mld m sześc. w latach 2013-2022. W końcu lwia część zarobku z jego działalności wpada do kasy państwa: od 1963 do 2022 r. była to równowartość w sumie 363,7 mld euro.