Pierwsza dostawa „niebieskiego paliwa” z Azerbejdżanu przez Południowy Korytarz Gazowy spodziewana jest w tym roku, poinformowała Bruksela w piątek, po posiedzeniu Rady Współpracy UE-Azerbejdżan. Wspólnota chce też ściślejszej współpracy gospodarczej z Azerami, tak by dać temu krajowi szansę na zmniejszenie zależności od Rosji i Turcji.
„Unia Europejska chce zawrzeć ambitne, nowe kompleksowe porozumienie z Azerbejdżanem oparte na demokratycznych zasadach, prawach człowieka i podstawowych wolnościach. Pomogłoby to zróżnicować gospodarkę Azerbejdżanu i wzmocnić nasze stosunki handlowe” – powiedział szef dyplomacji UE Josep Borrell, cytowany w komunikacie Rady Europy.
Wydobycie węglowodorów w Azerbejdzanie/Bloomberg
O tym, że azerski gaz jeszcze w tym roku zacznie zasilać klientów z południa Unii, wiadomo było od połowy października. Wtedy konsorcjum TAP AG ( BP (20 proc.), SOCAR (20 proc.), Snam (20 proc.), Fluxys (19 proc.), Enagás (16 proc.) i Axpo (5 proc.), poinformowało, że gazociąg TAP – ostatnia składowa Południowej Korytarza Gazowego, został już wypełniony gazem od granicy grecko-tureckiej do terminalu odbiorczego w południowych Włoszech.
„TAP AG kończy przygotowania do rozpoczęcia działalności komercyjnej; Oczekuje się, że punkt połączenia między TAP a systemem transportu gazu ziemnego Snam Rete Gas we Włoszech będzie gotowy do pracy do połowy listopada 2020 r”. Na reakcję Moskwy nie trzeba było długo czekać. Rosselchoznadzor (rosyjska inspekcja żywnościowa), którą Kreml wielokrotnie wykorzystuje, by ukarać niepokorne kraje, od 10 grudnia zakazał importu pomidorów i jabłek z Azerbejdżanu do Rosji.