Wniesiony przez posłów PiS projekt nowelizacji ustawy przewiduje zmianę formuły naliczania podatku od kopalin, którym objęty jest wyłącznie KGHM. Inicjatywa wywołała entuzjazm inwestorów – kurs koncernu rósł we wtorek o nawet 5,5 proc., do 107,6 zł.
„Obniżenie wymiaru podatku o 15 proc. (szacunkowo 180 mln zł w 2019 r. i 240 mln zł w latach kolejnych) udostępni dodatkowe fundusze KGHM, które istotnie przełożą się na długoterminową stabilność i rozwój spółki. Znacznemu zwolnieniu ulegnie trend wzrostowy zadłużenia KGHM” – czytamy w uzasadnieniu projektu. Zdaniem wnioskodawców, ubytek w kasie państwa zostanie zrównoważony dodatkowymi wpływami z podatku CIT i VAT od KGHM i kooperantów.
Posłowie podkreślili, że przy obecnym poziomie zadłużenia, będącym efektem inwestycji w zagraniczne aktywa, oraz istotnych obciążeniach podatkowych KGHM nie może inwestować na pożądanym poziomie w rozwój w Polsce.
„Spółka znajduje się pod presją rosnących kosztów i potrzeb inwestycyjnych, w szczególności w części górniczej biznesu. Istotny, negatywny wpływ na sytuację spółki wywiera podatek od niektórych kopalin, którego konstrukcja i wysokość ograniczają możliwości inwestycyjne spółki, zagrażając możliwości utrzymania wielkości produkcji niezbędnej do stabilnego funkcjonowania” – napisali wnioskodawcy.
Projekt został skierowany do zaopiniowania przez Biuro legislacyjne Kancelarii Sejmu i Biuro Analiz Sejmowych. Pytanie, czy cokolwiek się zmieni, bo temat podatku powraca jak bumerang. Zaledwie w ubiegłym tygodniu w Sejmie wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział, że trwają prace – także w Ministerstwie Finansów – nad zniesieniem daniny. PiS obiecywało to w kampanii wyborczej w 2015 r., gotowy był nawet projekt zawieszenia podatku na 10 lat. Po wyborach nic się nie zmieniło, bo dla Skarbu Państwa to wartki strumień gotówki, jakiego nie do uzyskania z dywidend. Od wiosny 2012 r. do końca 2018 r. KGHM zapłacił 11,2 mld zł podatku od wydobycia kopalin.