Rosji kończy się ropa, ujawniono na ile jej starczy. Reżim sięga za granicę

W ostatnim czasie Kreml aktywnie angażuje się w wydobycie złóż węglowodorów w zaprzyjaźnionych i finansowo zależnych od sobie krajach jak Kongo czy Wietnam. Powód jest jeden: Rosji kończą się własne dostępne złoża ropy. Starczy jej jeszcze na 26 lat. A bez eksportu ropy rosyjski budżet i postęp techniczny leżą na łopatkach.

Publikacja: 23.05.2025 12:14

Rosji kończy się ropa

Rosji kończy się ropa

Foto: Bloomberg

Od połowy ubiegłego wieku Rosja nadąża za światem, eksportując surowce, głównie „czarne płynne złoto” i do wojny Putina także gaz, kupując w zamian wysokie technologie, specjalistyczne urządzenia i dobra konsumpcyjne. Jednak wydrenowane i eksploatowane od czasów sowieckich złoża ropy są już na wyczerpaniu, a nowe zalegają pod dnami arktycznych mórz. Rosjanie nie potrafią ich samodzielnie eksploatować. Agresja na Ukrainę skutecznie zablokowała dostęp do zachodnich technologii i sprzętu.

Czytaj więcej

Bruksela chce przykręcić śrubę rosyjskiej ropie

Ropy w Rosji starczy na 26 lat

Sytuacja jest już tak zła, że nie da się dłużej jej ukrywać. Aleksandr Kozłow, minister zasobów naturalnych Rosji, przyznał to podczas wystąpienia w rosyjskim parlamencie dwa dni temu. Poinformował, że potwierdzone zasoby ropy naftowej w Federacji Rosyjskiej wystarczą „zaledwie na 26 lat eksploatacji”.

Według Kozłowa, cytowanego przez agencję RIA Nowosti, całkowite rezerwy ropy naftowej w Rosji szacuje się na 31 mld ton. Jednak wydobycie tylko jednej trzeciej (13 mld ton) jest opłacalne. Oprócz potwierdzonych rezerw, na terytorium Rosji znajduje się 95 mld ton „zasobów ropy naftowej”. - Jednak w ich przypadku ważne jest to, że znaczną część z nich bardzo trudno wydobyć – wyjaśnił minister.

Eksport ropy z Rosji zaniknie

Zgodnie ze Strategią Energetyczną Rosji do roku 2050, wydobycie ropy naftowej w kraju może w najbliższych latach zacząć gwałtownie spadać. W scenariuszu inercyjnym zmniejszy się ono z obecnych 530-540 mln ton rocznie do 477 mln ton do 2036 r. i do 287 mln ton do 2050 r. W tym przypadku eksport ropy naftowej będzie musiał zostać zmniejszony trzykrotnie - z 234 do 79 mln ton rocznie. A to eksport węglowodorów wypełnia połowę budżetu rosyjskiego

Jeszcze gorzej to wygląda w „scenariuszu stresowym”, który obejmuje zaostrzenie sankcji Zachodu i przyspieszone odchodzenie świata od węglowodorów do 2050 r. W takim wypadku Rosja będzie produkować 171 mln ton ropy naftowej rocznie — trzy razy mniej niż obecnie. A eksportu nie będzie już w ogóle. Cała ropa zostanie na potrzeby krajowe.

Czytaj więcej

Rosja nie potrafi zastąpić zachodniego oprogramowania własnym. Fiasko programu Kremla

Aby utrzymać przynajmniej obecny poziom produkcji ropy naftowej („scenariusz docelowy”), Rosja potrzebuje znacznych inwestycji, a także osiągnięcia „suwerenności technologicznej” – głosi strategia. Władze przyznają, że konieczna jest „wymiana” ponad 1500 sztuk „niezbędnego sprzętu”. To wszystko zagraniczna produkcja, która została już wyeksploatowana.

Wydobycie tylko sprzętem zagranicznym

Obecnie, według szacunków ministerstwa zasobów naturalnych, udział importowanego sprzętu wiertniczego i oprogramowania analitycznego dla górnictwa w kraju przekracza 90 proc. Ponadto połowa sprzętu wykorzystywanego przez firmy wydobywcze i 30 proc. sprzętu geofizycznego do badań gruntowych jest importowanych. Nieco mniejsze jest uzależnienie od importu sprzętu do badań technologicznych rud (20 proc.) i sprzętu geofizycznego do badań otworowych (10 proc.).

Faktem też jest, że podczas rządów reżimu Putina poszukiwania geologiczne nowych złóż lądowych niemal ustały. Koncerny miały skupić się na wydobyciu z mórz Arktyki oczywiście za pomocą zachodniego sprzętu i technologii. Teraz nie wiedzą jak to robić, ani nie mają czym. Zarówno Rosnieft jak i Gazprom – bo tylko one dostały rządowe licencje wydobywcze w Arktyce, zamroziły wszystkie projekty na czas nieokreślony, po tym jak po zagarnięciu Krymu przez Putina, stopniowo wycofały się z nich zachodnie koncerny – Exxon Mobil, BP, Shell, Eni, OMV, Uniper itd. A to one dostarczały technologie, sprzęt, a nawet specjalistów. Tak było np. na Sachalinie, gdzie wyjazd ekipy Exxon zmniejszył wydobycie do śladowego.

Od połowy ubiegłego wieku Rosja nadąża za światem, eksportując surowce, głównie „czarne płynne złoto” i do wojny Putina także gaz, kupując w zamian wysokie technologie, specjalistyczne urządzenia i dobra konsumpcyjne. Jednak wydrenowane i eksploatowane od czasów sowieckich złoża ropy są już na wyczerpaniu, a nowe zalegają pod dnami arktycznych mórz. Rosjanie nie potrafią ich samodzielnie eksploatować. Agresja na Ukrainę skutecznie zablokowała dostęp do zachodnich technologii i sprzętu.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ropa
Ropa będzie mocno tanieć. OPEC+ rzuca wyzwanie Ameryce
Ropa
Rosjanie kolonizują najbiedniejszy kraj Afryki. Zabiorą mu ropę
Ropa
Orlen ma nowe złoże ropy na Morzu Norweskim
Ropa
Bruksela chce przykręcić śrubę rosyjskiej ropie
Ropa
Ropa z Rosji dawno nie była tak tania. Reżim chce zdążyć przed sankcjami