O planach Kremla dowiedział się z kilku źródeł zbliżonych do rozmów The Wall Street Journal (WSJ). Na Kremlu od kilku miesięcy trwają przygotowania do fuzji największych rosyjskich koncernów naftowych w jedną megastrukturę. Państwowy Rosnieft kierowany przez Igora Sieczina – jednego z najbardziej zaufanych ludzi Putina – miałby przejąć kontrolę nad Łukoilem i Gazpromnieftem.
Potężna fuzja na rosyjskim rynku ropy. Rosnieft przejmie konkurencję
Połączona struktura mogłaby stać się drugim co do wielkości producentem ropy na świecie po Saudi Aramco. Produkowałaby blisko trzykrotnie więcej niż największy amerykański koncern energetyczny – Exxon Mobil. Umożliwiłoby to Rosji uzyskanie korzystnych cen od odbiorców takich jak Indie i Chiny, zauważa WSJ.
Czytaj więcej
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w rozmowie telefonicznej z Donaldem Trumpem zaproponowała zastąpienie rosyjskiego gazu skroplonego (LNG) tańszym surowcem amerykańskim. Unia Europejska wciąż, za sprawą takich krajów jak Węgry czy Austria, kupuje w Rosji 15-20 proc. potrzebnego gazu.
Źródła amerykańskiej gazety podają, że negocjacje w tej sprawie trwają od kilku miesięcy, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Jednakże dążenie Putina do konsolidacji rosyjskiego sektora naftowo-gazowego w celu wsparcia wysiłków wojennych pozostaje jasne. Rosyjski reżim dąży do stworzenia energetycznego giganta, który mógłby konkurować z Arabią Saudyjską, nawet gdy popyt na ropę spada w obliczu bardziej ekologicznych alternatyw, pisze gazeta.
Ropa i gaz to od rozpadu ZSRR główne źródła dochodów rosyjskiego budżetu. Przynoszą do połowy wpływów budżetu federalnego i wzmacniają pozycję Putina na arenie międzynarodowej. „Sukces Rosji w utrzymaniu stabilności gospodarczej na tle zachodnich sankcji wynika w dużej mierze z silnego przemysłu naftowego” – podkreśla WSJ.