Od czwartku rano ropa tanieje na światowych rynkach. Baryłka Brent straciła na wartości 1,52 proc. i kosztuje 51,99 dol. Tak tanio było ostatni raz w grudniu 2018 r. Amerykańska marka WTI kosztuje już poniżej 50 dol. (48,99 dol.) – to najniższa cena od stycznia 2019 r.
Analitycy zwracają uwagę nie na ceny, ale na szybkość z jaką spadają. W ciągu tygodnia ropa potaniała o 8,8 proc. (WTI) a od początku roku o 20,4 proc.
Wszystko to jest pochodną paniki na amerykańskim parkiecie, po środowym komunikacie Centrum kontroli i profilaktyki chorób. Ostrzegło ono o konieczności przygotowania się Amerykanów na rozprzestrzenienie się koronawirusa na terenie Stanów.
– Inwestorzy rynkowi są zdania, że sytuacja może negatywnie wpłynąć na wzrost gospodarki światowej. A to z kolei negatywie odbije się na popycie na kluczowe surowce, w tym na ropę; tym bardziej, że OPEC+ (porozumienie 30 państwo-eksporterów w sprawie ograniczenia wydobycia ropy-red) nic tutaj nie robi, z powodu stanowiska Rosji (nie zgadza się na dalszą redukcję-red) – uważają analitycy ITI Capital, dla portalu finanz.ru.
Aby zrównoważyć rynek ropy w 2020 r OPEC+ musi zmniejszyć wydobycia o 1,2 mln baryłek dziennie. Zdaniem analityków Bank of America, pozwoli to utrzymać cenę Brent na poziomi 62 dol./baryłka. Arabia Saudyjska, ZEA i Kuwejt są gotowe na redukcję, ale nie godzi się na to Moskwa.