Jak wynika z danych sekretariatu kartelu, w lipcu jego udział w światowej podaży zmalał do 30 proc. z ponad 34 proc. dekadę wcześniej i wobec szczytu 35 proc. w 2012 r. Mimo redukowania podaży cena baryłki Brent w transakcjach terminowych zmalała z ponad 79 dolarów w kwietniu do 60 dolarów na skutek zwolnienia działalności gospodarczej z powodu niepokojów związanych z wojną handlową USA z Chinami i brexitem.
CZYTAJ TAKŻE: USA niweczą wysiłki Rosji i OPEC, by ograniczyć podaż ropy
Ten spadek cen o ile utrzyma się i kurczenie się udziału rynkowego mogą wywołać pytania, czy ciągłe ograniczanie podaży jest w najlepszym interesie krajów naftowych – pisze Reuter. OPEC i sojusznicy zawarli umowę o ograniczeniu podaży do marca 2020.
Kartel starał się bronić udziału rynkowego za kadencji saudyjskiego ministra ds. naftowych, Ali al-Naimi, który mocno zwiększył wydobycie w 2014 r. w ramach kampanii „kto będzie mieć więcej”. Miał wtedy nadzieję wygrać argumentując, że ropa z OPEC jest najtańsza i pozwoli wyprzedzić innych producentów, np. Stany Zjednoczone. W wyniku jego strategii udział rynkowy OPEC zwiększył się, ale ceny spadły poniżej 30 dolarów powodując wiele bankructw firm naftowych w USA i poważne problemy budżetowe Arabii Saudyjskiej.
Flames burn off at an oil processing facility in Saudi Aramco’s oilfield in the Rub’ Al-Khali (Empty Quarter) desert in Shaybah, Saudi Arabia/Bloomberg