„Wznowienie przesyłu ropy stało się możliwe, po tym jak specjaliści węgierskiego koncernu MOL przeprowadzili dodatkowe badania ropy i potwierdzili gotowość do jej odbioru” – cytuje komunikat Ukrtransnafta agencja Unian.
Aktualizacja: 21.11.2024 21:49 Publikacja: 11.05.2019 18:31
Foto: An employee adjusts a valve at the OAO Transneft oil transfer station NPS Gorky, in Meshikha, near Nizhny Novgorod, Russia/Bloomberg
An employee checks a pressure gauge at the OAO Transneft oil transfer station NPS Gorky, in Meshikha, near Nizhny Novgorod, Russia /Bloomberg
Foto: energia.rp.pl
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: energia.rp.pl
Rosyjski reżim chce połączyć w jeden narodowy koncern trzy wielkie spółki naftowe: państwowe Rosnieft i Gazpromnieft oraz prywatny Łukoil. Wzmocniłoby to kontrolę Putina nad światowymi rynkami energii i rosyjską gospodarką podporządkowaną wywołanej wojnie.
Przyszłość rynków ropy nie jest tak krótka, jak mogłoby się zdawać. Popyt na surowiec może rosnąc przez kolejną dekadę, a i później utrzyma się na solidnym poziomie. Obserwowany spadek inwestycji w wydobycie może skutkować niedoborem surowca w średnim terminie – ostrzegają eksperci.
Miliarder Oleg Deripaska przewiduje spadek cen ropy do 50 dol. za baryłkę w związku z wynikiem wyborów prezydenckich w USA. Dziś ropa od rana tanieje na całym świecie, znacznie potaniał też gaz w Europie.
Rosyjskie koncerny naftowe doświadczają coraz większych trudności w remontach rafinerii wyposażonych w urządzenia i technologie z importu. Trzy rafinerie, w tym jedna z największych, należąca do Łukoilu, przedłużyły postoje remontowe aż do grudnia.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Analitycy uznali, że ryzyko wielkiego konfliktu bliskowschodniego mocno spadło. Ich uwaga skupiła się więc na tym, jak bardzo podaż ropy naftowej może być nadmierna w nadchodzących kwartałach.
Ceny ropy naftowej na światowych rynkach notują duże zmiany. W ostatnim czasie wyraźnie jednak one spadły. Dlaczego i co to może oznacza? O tym w programie Rzecz o Biznesie. Gościem Przemysława Tychmanowicza jest Michał Stajniak, analityk XTB.
Od rana w poniedziałek ceny ropy na światowych rynkach spadły o około 5 procent. To reakcja na złagodzenie napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie. Spokój handlujących odbija się czkawką Kremlowi. Rosyjski surowiec potanieje jeszcze mocniej.
Obecne spadek cen ropy ma związek z sytuacją na Bliskim Wschodzie i w Chinach. Ale jest też nowy czynnik wpływający na rynek. Pojawił się niedawno i już wzbudza niepokój. To rosyjska flota cieni i jej coraz częstsze wycieki ropy.
Rynki finansowe niemal całkowicie zignorowały inwazję wojsk izraelskich na południową część Libanu. Spokojnie zareagował również rynek naftowy. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że dostawy ropy nie są zagrożone.
Ceny ropy raczej nie satysfakcjonują Arabii Saudyjskiej i większości członków kartelu. Osłabienie popytu nie wróży im dobrze.
Na stacjach benzyna Pb95 i diesel kosztują już średnio nieco ponad 6,1 zł. Dalsze zniżki są możliwe, chociaż analitycy w ocenach ich skali nie są jednomyślni. Dużo zależeć będzie od rozwoju sytuacji na świecie, a ta jest trudna do przewidzenia.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie, wojna w Ukrainie oraz kondycja chińskiej gospodarki określą ceny ropy na kolejne miesiące, a może nawet na lata.
We wtorek 20 sierpnia ceny ropy spadły do poziomu najniższego w tym roku. W środę ropa nieznacznie podrożała, ale analitycy spodziewają się, że w przyszłym roku potanieje nawet do 68 dolarów za baryłkę.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas