Wydobycie ropy przez państwowy Petroleos de Venezuela SA (PdVSA) gwałtownie spada, informuje Don Jones. Z tego powodu eksport ropy z Wenezueli może być niższy o 0,5 mln barylek dziennie (bd) przy wydobyciu 1,4 mln bd.
To najniższe wydobycie od ponad 20 lat. W 2006 r. Wenezuela pompowała 3,34 mln bd. od tego czasu z roku na rok wydobycie spada. Jeszcze w 2016 r. było to 2,4 mln bd. W 2017 r. produkcja spadła do 1,9 mln baryłek na dzień.
Sytuację pogrążonego w głębokiej zapaści kraju, nieudolnie rządzonego przez skorumpowaną ekipę prezydenta Nicolasa Maduro, pogarsza zajmowanie za długi zagranicznych aktywów PdVSA. Amerykański ConocoPhillips przejął kontrolę nad magazynami ropy i rafinerią PDVSA na wyspach Bonaire i Estrachio na terenie tzw. Holandii Karaibskiej u północnych wybrzeży Wenezueli. Amerykanie zrobili to zgodnie z wyrokiem międzynarodowego sądu o wypłacie ponad 2 mld dol. za nacjonalizację aktywów w Wenezueli. Teraz Amerykanie walczą o przejęcie kolejnych magazynów ropy, tym razem na wyspie Curaqao.
Kanadysjko-rosyjska wydobywająca złoto firma Rusoro chce zajać rafinerię innej wenezuelskiej spółki Citgo Holding. Jeżeli ją przejmie, to Wenezuela utraci amerykański rynek – najważniejszy dla eksportu ropy.
Nad PdVSA wisi też zagrożenie, że Chiny zażądają zwrotu pożyczonych ok. 50 mld dol. Oznaczałoby to konieczność przekazania Pekinowi jednej czwartej wydobywanej ropy.
Sytuację zaogniają zbliżające się wybory prezydenckie (20 maja). Eksperci ostrzegają, że jeżeli skompromitowany Maduro pozostanie u władzy to gwałtownie spadną walutowe wpływy do tego kraju a istniejący kryzys gospodarczy jeszcze się poglębi. Prognozy na ten rok mówią o inflacji 1250 proc.