Podczas czwartkowej sesji giełdowi inwestorzy masowo wyprzedawali akcje Orlenu. Przed południem kurs walorów spółki spadał nawet o 8,4 proc., osiągając wartość 66,5 zł. Notowania wróciły do poziomów sprzed miesiąca. Wyjątkowo duża wartość obrotów może świadczyć o narastających obawach akcjonariuszy dotyczących najbliższej przyszłości koncernu. Głównym powodem niepokoju były znacznie słabsze od oczekiwanych wyniki finansowe wypracowane przez grupę na początku tego roku.
Słabe wyniki grupy Orlen
Kluczowy wskaźnik, czyli EBITDA LIFO, przed odpisami aktualizującymi wartość aktywów trwałych wyniósł w I kwartale zaledwie 8,38 mld zł, co w ujęciu rok do roku oznaczało spadek o 58 proc. To przede wszystkim konsekwencja pogorszenia się sytuacji w pięciu kluczowych biznesach na sześć wyodrębnionych. Najgorzej było w obszarze wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego. Grupa zanotowała tu 4,11 mld zł straty EBITDA wobec 2,27 mld zł zysku rok wcześniej. To konsekwencja wysokiego tzw. odpisu gazowego, czyli składki płaconej na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny, w związku z wydobyciem gazu w Polsce. Spadły też ceny gazu, a złotówka umocniła się względem dolara i euro. W tej sytuacji niewiele pomogło zwiększenie produkcji ropy i gazu.
Mocno pogorszyły się też wyniki w biznesie rafineryjnym. Odnotowano spadek marż oraz ujemny wpływ transakcji zabezpieczających i wyceny kontraktów terminowych na CO2. Spadki były też w biznesach: petrochemicznym, energetycznym i obrotu gazem. Jedynie w detalu poprawiono zarobek. Doszło do tego dzięki zwyżkom marży paliwowej i pozapaliwowej oraz sprzedaży wolumenowej.
Czytaj więcej
Nowy zarząd Orlenu prowadzi audyty i przeglądy w blisko 10 sprawach lub projektach. Ale wszystkie projekty będą lub już są objęte weryfikacją pod względem harmonogramu, kosztów. Najwięcej pytań i wątpliwości budzi rozwój małego atomu i petrochemii.