W tym roku kończą się umowy na dostawy ropy naftowej z Rosnieftu do Unipetrolu, czeskiej spółki Orlenu. Na początku przyszłego roku wygasa zaś umowa na dostawę do Płocka 3 mln ton ropy. Jeszcze dłuższa jest umowa z Tatnieftem (do 2024 r.). Orlen wyjaśnia, że nie ma tytułu prawnego do zerwania umów długoterminowych na dostawy rosyjskiej ropy. Jest to możliwe tylko w przypadku nałożenia sankcji. Mimo to prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapowiada, że w wyniku wygaśnięcia pierwszego kontraktu, dywersyfikacja dostaw wzrośnie z 70 proc. obecnie do 80 proc. „ Nie ma decyzji dotyczących sankcji na dostawy ropy drogą ropociągową. My jesteśmy przygotowani, gdyby doszło do wprowadzenia sankcji na tę trasę dostaw. My już dziś sprowadzamy ponad 70 proc. ropy spoza Rosji, na początku przyszłego roku wygasa nam jedna umowa na dostawy ropy z Rosji. Cały czas pracujemy, aby zabezpieczyć dostawy ropy” – powiedział prezes Orlenu.

Czytaj więcej

Nowy wspaniały Orlen. "Zbudowaliśmy 155. koncern na świecie"

Obajtek podkreślił, że sankcje na ropę mają sens tylko wtedy, gdy je wprowadza cała Unia Europejska. ”Jestem zdania, że albo sankcje powinny zostać wprowadzone dla wszystkich, albo powinno nastąpić wyrównanie podatkowe między ropą Ural a Brent. Nie możemy dopuścić do sytuacji, że nie będziemy brać rosyjskiej ropy, a będziemy zalewani produktami rosyjskimi z innych części Europy” - powiedział.

Tego samego dnia, co wypowiedź prezesa Orlenu, wywiadu czeskiej telewizji Cnn.iprima udzielił także Tomasz Wiatrak, prezes czeskiej spółki Orlenu Unipetrol. Przypomniał on, że Unia Europejska nałożyła sankcje na około jedną trzecią importu rosyjskiej ropy, a większość importu powinna być objęta sankcjami od przyszłego roku. Kraje takie jak Czechy, które są uzależnione od dostaw z rurociągu Drużba, mogą korzystać z wyłączeń, ale i tak należy zapewnić dostawy z innych krajów.” Obecnie w naszych rafineriach przerabiamy 50 proc. ropy rosyjskiej i 50 proc. ropy nierosyjskiej. Ropy nierosyjskie płyną do nas rurociągiem TAL z kierunku włoskiego, a ropociągiem Drużba przez Ukrainę i Słowację – wskazał Wiatrak.

Zmiana wskaźnika podaży ropy to trudny proces, który zdaniem Tomasza Wiatraka i tak trwa bardzo długo. „Dwadzieścia lat temu udział rosyjskiej ropy był znacznie większy. Zdecydowanie jest udział ropy rosyjskiej jest wysokie i nadal musimy próbować go zmniejszyć, to jest cel średnioterminowy” – zakończył.