Ørsted zrezygnował z dotychczasowych ambicji w zakresie rozwoju zainstalowanej mocy OZE na poziomie 35-38 GW i docelowego zysku EBITDA w wysokości 39-43 mld koron duńskich (5,2-5,8 mld euro) w 2030 roku. Zmianę celów ogłoszono kilka po tym jak dotychczasowy dyrektor generalny Mads Nipper został zastąpiony przez Rasmusa Errboe, byłego zastępcę.
Spółka poinformowała, że sektor w ostatnim roku musiał mierzyć się z wyzwaniami związanymi m.in. z regulacjami, łańcuchami dostaw i makroekonomią. Obecnie dodatkowym wyzwaniem, obok rosnących kosztów, jest polityka Donalda Trumpa, który podpisał porozumienie wykonawcze wstrzymujące wzrost mocy wytwórczych energii wiatrowej w USA.
Czytaj więcej
W życie weszło rozporządzenie ministra klimatu i środowiska ws. cen maksymalnych w aukcjach drugiej fazy budowy morskich farm wiatrowych, które powstaną po 2030 r. Przemysłowa uważa, że proponowane ceny maksymalne są za wysokie.
Jeszcze przed formalnym objęciem urzędu Trump podnosił argumenty, że turbiny wiatrowe „po pewnym czasie zamieniają się w śmieci”, dodając, że energia wiatrowa jest „najdroższa w historii” i wymaga subsudiowania - w przeciwieństwie do gazu. Ørsted tymczasem złożył oferty i rozpoczął kilka projektów morskiej energetyki wiatrowej w Stanach Zjednoczonych.
W trosce o finanse
Ørsted zapowiada, że w swoich inwestycjach skoncentruje się na regionach i krajach, w których są najbardziej atrakcyjne warunki i sprzyjające środowisko inwestycyjne.