– Liczba odmów wzrosła niemal dwukrotnie, ale nie przełożyło się to na liczbę sporów dotyczących takich decyzji – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka prasowa URE. Innymi słowy, firmy, którym odmówiono podłączenia do sieci, coraz rzadziej kwestionują tę decyzję. Można zakładać przy tym, że wzrost liczby odmownych decyzji to uboczny efekt szybko rosnącego zainteresowania inwestycjami w energetykę – URE nie posiada jednak informacji o tym, jaka jest liczba projektów, które ubiegały się w 2018 r. o przyłączenie. Nie sposób zatem oszacować, jak duży odsetek wszystkich projektów OZE (a przede wszystkim fotowoltaicznych) kończy się fiaskiem z powodu odmowy dystrybutora.
– To kwestia możliwości sieci: niestety, nie wszystkie są zmodernizowane, wydolne, rozbudowane – tłumaczy w lapidarny sposób nasza rozmówczyni. – I jeżeli rok czy dwa lata wcześniej jakieś projekty zajęły miejsce w sieci, to naturalne jest, że nie ma miejsca w sieci na nowe. Każda sieć ma swoją przepustowość, „zapasy mocy” – dodaje.
Zapóźnienia mogą mieć rozmaite formy. Ujmując problem w lapidarny sposób: brak technicznych możliwości może oznaczać, że w danym miejscu nie da się wprowadzić do sieci określonej przez inwestora mocy: przewody są zbyt cienkie albo odległości zbyt duże, może zbyt wysoka impedancja. Efekt jest podobny: sieć w danym miejscu nie jest w stanie danej mocy przyjąć.
Warunki ekonomiczne to z kolei sytuacja, w której sama sieć mogłaby przyjąć dodatkową moc, ale konieczne byłyby inwestycje, np. w modernizację głównego punktu zasilania (GPZ) czy pociągnięcie kabla, co nie ma ekonomicznego uzasadnienia.
System aukcji
– Boom na fotowoltaikę w Polsce zaczął się na dobrą sprawę dopiero w momencie, gdy ogłoszono system wsparcia dla dużych inwestycji w postaci aukcji OZE, które zastąpiły wcześniejsze tzw. zielone certyfikaty – uzupełnia Aneta Więcka, ekspertka Instytutu Energetyki Odnawialnej. Do tej pory odbyły się trzy takie aukcje, pierwsza w grudniu 2016 r. – Wówczas właśnie pojawiły się pierwsze instalacje o wielkości ok. 1 MW – podkreśla Więcka.
Kolejne aukcje odbyły się w czerwcu 2017 r. oraz listopadzie 2018 r. – Łącznie z trzech aukcji OZE może powstać ok. 0,9 GW nowych mocy w fotowoltaice – szacuje Więcka. – W tej chwili z systemów fotowoltaicznych, od mikroinstalacji po większe o stricte biznesowym charakterze, powstaje w Polsce, w zależności od szacunków, do ok. 0,7 GW – podsumowuje.