Royal Dutch Shell PLC zamierza ustanowić krótkoterminowe cele związane z obniżeniem emisji szkodliwych gazów do atmosfery. Będą za nie odpowiadać bezpośrednio członkowie najwyższego kierownictwa koncernu, a ich pobory zostaną powiązane z wynikami realizacji tych celów, informuje Dow Jones.

Cele ekologiczne będą formułowane raz do roku i mają obowiązywać na kolejne 3-5 lat. Program rozpocznie się w 2020 r i będzie prowadzony do 2050 r. Szczegóły polityki wynagradzania top-menadżerów w powiązaniu z wynikami walki z zanieczyszczeniem środowiska, Shell przedstawi akcjonariuszom podczas corocznego walnego zgromadzenia w 2020 r.

Wiadomo, że koncern będzie publikować statystykę obniżania ilości emisji gazów cieplarnianych w sprawozdaniach o zrównoważonym rozwoju. Wskaźniki zostaną też przedstawione w corocznym raporcie koncernu z rekomendacją o upublicznieniu finansowych danych związanych z celami klimatycznymi.
Aby wszystko odbywało się wystarczająco przejrzyście, koncern wynajmie niezależnego audytora, którego zadaniem będzie sprawdzanie rzetelności danych, dotyczących walki Shell ze szkodliwymi emisjami.

W przeszłości Shell był wiele razy oskarżany o trucie środowiska. Chodziło m.in. o zatrucie ropą delty Nigru. W 2017 r organizacja Carbon Disclosure Projekt przedstawiła listę 100 firm, których emisje stanowią ponad 70 proc. wszystkich wyrzucanych do atmosfery gazów cieplarnianych.
Shell okazał się tutaj drugim prywatnym koncernem najbardziej trującym świat. Firma odpowiadała za 1,7 proc. globalnych emisji. „Lepszy” był tylko amerykański ExxonMobil (2 proc.).