Bill Clinton, który niedawno odwiedził Warszawę, z uznaniem wypowiadał się o nas. Chwalił Polskę za tygrysi skok i wskazywał, że cały świat podziwia nasz kraj za to, czego dokonał od upadku muru berlińskiego.
Samo się to nie dokonało, potrzeba było i odważnych politycznych wizjonerów, i zdeterminowanych reformatorów, ale przede wszystkim społeczeństwa, które zdolne było nie tylko przejść trudne czasy, ale i wykreować nową jakość, która w starciu z zachodnią konkurencją odniesie sukces. Mamy odważnych i rzutkich przedsiębiorców, ale również sporo otwartych na zmiany i ciekawych innowacji obywateli. Dane dotyczące np. digitalizacji usług bankowych potwierdzają, że jesteśmy w czołówce peletonu cyfrowej zmiany.
Gdy 20 lat temu pracowałem w Radiostacji, ówczesny jej szef i twórca Paweł Sito zachęcał nas – młodych reporterów, by rozmawiać z trendsetterami i trzymać rękę na pulsie zmian. Jeden z owych trendsetterów wskazywał wtedy, że telefon stacjonarny stał się przeżytkiem, bo przecież pod komórką zawsze można go złapać. Gdy to słyszałem, brzmiało mi to jak herezja. Pamiętałem, ile lat czekało się, aby „telekomunikacja” zainstalowała wymarzony telefon w mieszkaniu, a własny siedmiocyfowy numer pamiętało się lepiej niż datę urodzenia. Ale to był właśnie ten szok skoku technologii: niepotrzebny telefon w domu. Transformacja technologiczna parła do przodu – dodawała kolejne funkcje w naszym telefonie komórkowym, którego ciekłokrystaliczny ekran rósł po każdym odnowieniu umowy u operatora.
Przepytywany na okoliczność naszego dodatku „Miasto2050” minister cyfryzacji Marek Zagórski mówi, że technologia 5G pozwoli lepiej zarządzać miastem, które jest coraz bardziej cyfrowe. Jednak – jak wskazuje – to od świadomości włodarzy zależy, jak miasta będą się rozwijać, bo burmistrz czy prezydent musi ciągle wybierać, na jakie inwestycje wydać publiczne pieniądze: na chodnik czy usprawnienie sieci teleinformatycznej.
Wiele polskich miast skorzystało na transformacji, ale sporo nadal wymaga inwestycji. A przede wszystkim pomysłu, jak dany region ma się rozwijać. Myślę przede wszystkim o Śląsku, fantastycznym regionie bardzo pracowitych ludzi. Polska musi odchodzić od wydobycia i spalania węgla, a energię wytwarzać z innych źródeł, przede wszystkim odnawialnych. Wierzę, że Śląsk będzie przewodził w tej transformacji i wyznaczy nowe kierunki. I w tym obszarze warto być trendsetterem.