Bezpłatny hot spot z wi-fi, np. w postaci ławki, rower z czujnikiem GPS, który można zaparkować w specjalnej stacji zasilanej przez panele solarne, tablice informacyjne na przystankach transportu publicznego wyświetlające czas przyjazdu kolejnego pojazdu, parkingi z czujnikami informujące o liczbie i lokalizacji wolnych miejsc, lampy zapalające się, gdy ktoś przechodzi lub przejeżdża obok, kosze na śmieci alarmujące, gdy są pełne, aplikacja miejska z alertami od przedsiębiorstw miejskich i możliwością zgłoszenia zdarzenia… To tylko te najbardziej znane mieszkańcom miast rozwiązania z zakresu tzw. smart city. Ich twórcy mają dużo większe ambicje. Stojąca za progiem technologia 5G ma napędzić rozwój tzw. internetu rzeczy (IoT).
Holistyczne podejście
Liczba miast z jasną strategią inteligentnego miasta (smart city), czyli miasta korzystającego ze zdobyczy technologicznych i dostępu do informacji dla poprawy jakości życia mieszkańców, w ciągu ostatnich dwóch lat prawie się podwoiła, bo urosła z 87 do 153 – wynika z drugiego rankingu „Smart City Strategy Index” przygotowanego przez firmę doradczą Roland Berger. Nadal jednak, w około 90 proc. przypadków nie można mówić o strategii kompleksowej – uważają analitycy. A to właśnie za takie holistyczne podejście do rozwoju miasta analitycy nagradzają w rankingu. Podium przyznali Wiedniowi, Londynowi i St. Albert (Kanada).
Także w Polsce miasta przyjmują strategię smart lub podkreślają znaczenie tego kierunku w swoich planach. Technologie ICT są najczęściej elementem dużo pojemniejszego rozdziału tych strategii zatytułowanego „infrastruktura” , a jednocześnie środkiem do realizacji celów, które stawiają sobie samorządy. „We Wrocławiu opieramy się na założeniach idei smart city. Chcemy bowiem miasta oferującego mieszkańcom wysoką jakość życia, dobrą infrastrukturę, przyjazne środowisko i transport oraz prężną gospodarkę i edukację” – pisze o swojej strategii stolica Dolnego Śląska.
Stopień rozwoju smart próbuje mierzyć wiele organizacji, nie tylko Roland Berger. Jednym z mierników jest certyfikat ISO (ISO 37120), wydawany przez organizację World Council on City Data (WCCD). Na liście posiadaczy tego ISO są dwa polskie miasta: Kielce i Gdynia. Także i w tym wypadku wykorzystanie technologii telekomunikacyjnej i innowacji to tylko jeden z elementów wpływających na ocenę miasta.
We współpracy
z biznesem
Strategie rozwoju to zarówno wyzwanie, jak i okazja dla biznesu, m.in. operatorów telekomunikacyjnych, przedsiębiorstw miejskich, producentów czujników, firm integratorskich i planistycznych, twórców aplikacji internetowych.
Do najpopularniejszych rozwiązań teleinformatycznych dla smart cities należą systemy czujników, np. te umieszczone w infrastrukturze przedsiębiorstw miejskich: wodociągów i ciepłowni. Trudno dokładnie oszacować, ile takich czujników działa w skali kraju. Operatorzy komórkowi, którzy często są pośrednikiem w przekazie danych odczytywanych z takich urządzeń, podają wprawdzie czasem dane o liczbie kart SIM w urządzeniach komunikujących się między sobą (tzw. karty M2M), ale liczba ta nie jest tożsama z liczbą sensorów.
Orange Polska obsługuje 1,5 mln kart M2M. Według tej firmy daje jej to pozycję numer 1 w kraju. Potwierdzają to dane Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Jak mówi Martin Stysiak, rzecznik prasowy UKE, w 2018 r. operatorzy mobilni obsługiwali 3,3 mln kart M2M.
– Definicja smart city ma wiele odsłon. Z mojego punktu widzenia to pojęcie mieści w sobie słowa: człowiek, technologie i środowisko. Nie ograniczałbym określenia smart do dużych miast. Te same wyzwania, z którymi stykają się metropolie, mają powiaty i mniejsze miejscowości – mówi Sebastian Grabowski, dyrektor do spraw IoT i zaawansowanych technologii Orange Polska. – Żadnego miasta w Polsce nie można dziś nazwać modelowym smart city. Jako najbardziej zbliżone wskazałbym Warszawę i Wrocław – uważa.
Jako przykład projektu wpisującego się w ideę inteligentnego miasta dyr. Grabowski podaje trzyletni projekt badawczy Warszawy – VaVel. – To platforma, współtworzona przez Orange i Politechnikę Warszawską, która w czasie rzeczywistym zbiera informacje o życiu miasta, np. poruszaniu się pojazdów komunikacji publicznej. Dane te pozwalają miastu na budowę lepszego otoczenia dla mieszkańców. Wrocław nauczył się eksperymentować z technologiami. Zanim jeszcze państwo pomyślało o budowie ogólnopolskiej sieci edukacyjnej, Wrocław podłączył szkoły do wspólnej sieci miejskiej – mówi dyr. Grabowski.
Według prognoz wybuch rozwoju inteligentnych miast przynieść ma technologia 5G. Według Grabowskiego dziś trudno jednoznacznie stwierdzić, co ona zmieni w funkcjonowaniu miast.
– To trochę jak powstanie Androida. Wtedy Google nie spodziewał się takiej popularności i funkcjonalności systemu w przyszłości. Uważam, że 5G może dać możliwość zastosowania wideo w monitoringu, powstanie znacznie większej liczby sensorów, ale to nie oznacza, że przybędzie nachalnie wkraczających w nasze życie urządzeń telekomunikacyjnych. Będą mniej inwazyjne i ingerujące w otaczające nas środowisko w mądry sposób – przekonuje dyr. Grabowski.