Na polski rynek trafia coraz więcej skroplonego gazu ziemnego (LNG). Cały czas zdecydowanie największe dostawy realizowane są statkami do terminalu w Świnoujściu. Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że w ubiegłym roku trafiło do niego 66,64 TWh surowca, czyli tyle samo, co rok wcześniej. Zdecydowana większość jest regazyfikowana i trafia do krajowej sieci gazociągowej. Część jednak podlega załadunkowi na autocysterny i w formie skroplonej jest transportowana do innych miejsc przeznaczenia.
W ubiegłym roku łączny wolumen sprzedaży LNG przez badane przez URE firmy, do odbiorców końcowych w Polsce, wyniósł 1,64 TWh, co w porównaniu z 2022 r. oznaczało wzrost o 32,7 proc.
Orlen informuje, że w ubiegłym roku do Świnoujścia dotarły 62 dostawy zamówionego przez niego skroplonego gazu ziemnego. To o cztery ładunki więcej niż w 2022 r. Tym samym import surowca drogą morską pozwolił na zwiększenie wolumenu dostaw do 4,66 mln ton LNG. Koncern ma też zarezerwowane moce importowe w terminalach w Gdańsku (powinien powstać do 2028 r.), Kłajpedzie (Litwa) i Montoir (Francja).
Inwestycje grupy Orlen w zakresie szeroko rozumianego rynku skroplonego gazu ziemnego są skromne. Poprzez zależny PGNiG Obrót Detaliczny jest ona operatorem na dwóch stacjach tankowania paliwa LNG (Koszalin i Zielona Góra). Są to obiekty, na których kierowcy mogą zatankować zarówno paliwo LNG, jak i CNG (sprężony gaz ziemny). „Obecnie trwają analizy, dotyczące możliwości rozbudowy sieci stacji LNG” – podaje Orlen. W ramach jego grupy działa też londyńska spółka PST LNG Trading, powołana do prowadzenia działalności handlowej na globalnym rynku skroplonego gazu. Za jej pośrednictwem kontraktowane są dostawy LNG w ramach zakupów krótkoterminowych. Równolegle trwa rozbudowa floty gazowców. Nowe jednostki o nazwach: „Józef Piłsudski” i „Ignacy Jan Paderewski” mają rozpocząć pracę w 2025 r. Jest to piąty i szósty gazowiec, z ośmiu ogółem mających się znaleźć w grupie.