W tym tygodniu na Towarowej Giełdzie Energii handlowano gazem ziemnym w transakcjach spotowych nawet po 179,88 zł/MWh. To najwyższa cena od grudnia ub.r. Podobna sytuacja miała miejsce na innych europejskich giełdach. Na kluczowym unijnym rynku, holenderskim TTF-ie, kontraktami z dostawą na lipiec handlowano chwilami po ponad 36 euro/MWh, co również było najwyższą ceną od pół roku. To sytuacja nietypowa, gdyż w sezonie grzewczym ceny błękitnego paliwa są zazwyczaj wyższe niż późną wiosną czy latem.
Orlen potrzebuje więcej gazu
Orlen, dominujący gracz na polskim rynku gazu ziemnego, ocenia, że do ostatnich zwyżek przyczyniło się wiele czynników. Wśród nich jednym z ważniejszych jest rosnące zapotrzebowanie na surowiec zgłaszane w Azji, czego efektem jest wzrost rywalizacji o LNG (skroplony gaz ziemny) między Azją i Europą. Do czynników stabilizujących obecną sytuację spółka zalicza wysoki stan zapasów w podziemnych magazynach UE, sprzyjającą pogodę i wysoką produkcję energii z OZE.
Czytaj więcej
Państwowa spółka w przyszłym roku będzie pobierała wyższe stawki za transport surowca wysokometanowego, zarówno realizowany przez sieć własną, jak i gazociąg Jamał-Europa. Spadną za to opłaty za przesył gazu zaazotowanego.
Pytany o przyszłe ceny gazu, Orlen zauważa, że wycena kontraktów z dostawą na III kwartał tego roku jest zbliżona do obecnych wartości spotowych, natomiast te na IV kwartał, wraz ze spodziewanym w okresie zimowym wzrostem popytu, już dochodzą do 41 euro. „Na cenę wpływa wiele czynników, np. reakcje rynku na chwilowe zakłócenia podaży, a także konkurencja o LNG z Azją czy ekstremalne zjawiska pogodowe utrudniające realizację dostaw do Europy. Dodatkowo Rada UE przyjęła Pakiet Gazowo-Wodorowy, dający podstawę do wprowadzenia całkowitego zakazu importu gazu z Rosji, w tym LNG” – podaje zespół prasowy Orlenu.
Ponadto zauważa, że w tym roku Europa będzie miała do dyspozycji o 40 mld m sześc. więcej mocy importowych w zakresie LNG niż w 2023 r. Z kolei po stronie podaży pierwszy znaczny wzrost mocy skraplających gaz pojawi się w USA najwcześniej w 2025 r. W efekcie może dojść do wzrostu konkurencji między państwami europejskimi o tegoroczne dostawy. W tym kontekście koncern przekonuje, że jako strategiczny dostawca zapewniający bezpieczeństwo energetyczne w Polsce jest dobrze przygotowany na tę sytuację.