Litewska prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie gazociągu GIPL łączącego Litwę i Polskę. Po ujawnieniu, że rosyjskie części instalowane na głównym litewsko-polskim gazociągu (GIPL) mogą nie być jedynymi niecertyfikowanymi częściami gazociągu, prokuratura rejonowa w Wilnie poinformowała, że pod koniec marca wszczęto śledztwo w sprawie ewentualnego fałszerstwa certyfikatów na użyte przy budowie elementy.
Czytaj więcej
Od kwietnia Litwa nie importuje rosyjskiego gazu, ale pomimo to ma go o 45 proc. więcej niż przed rokiem. Zużycie surowca spadło w ciągu dziewięciu miesięcy o 36 procent. Litwa zaopatrzyła w gaz także Polskę.
Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa, które opisuje portal Delfi, dochodzenie prokuratury jest częścią trwającego już śledztwa w sprawie możliwych oszustw i fałszowania dokumentów podczas budowy strategicznie ważnego gazociągu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi litewska Służba Dochodzeniowa ds. Przestępstw Finansowych (FCIS).
Czesi to nie Czesi a Rosjanie
Okazało się, że czeska firma Petrometal, która wydawała certyfikaty na części, tak naprawdę ich nie produkowała, lecz wydała dokumenty na zlecenie działającej w Czechach firmy zarządzanej przez rosyjską grupę ChelPipe. Byli wspólnicy firmy Alvora Šiaulių dujotiekio statyba, którzy pokłócili się z firmą o wyliczenia kosztowe, zgłosili, że z kołnierzy gazociągu (elementy łączące poszczególne sekcje rurociągu) zostały zeszlifowane oznaczenia prawdziwego producenta.
Czytaj więcej
Koncern najbogatszego Ukraińca, Rinata Achmetowa będzie handlował gazem skroplonym na rynku europejskim. Wykorzysta swoje największe na Starym Kontynencie podziemne magazyny gazu (PMG). Inwestuje też w kolejne elektrownie wiatrowe w Ukrainie.