W piątek na londyńskiej giełdzie surowcowej ICE styczniowe (najbliższe) kontrakty terminowe na indeks TTF (największy hub w Unii, zlokalizowany w Holandii) rozpoczęły notowania przy cenie 459,3 dolarów (+3,1%) za tysiąc metrów sześciennych i wkrótce osiągnęły cenę maksymalną na poziomie 464,9 dolarów (+4,3% ). Cena minimalna wyniosła 429,4 dolarów (-3,6 proc.). Na koniec handlu gaz kosztował 431,5 dolarów (-3,1 proc.). Dynamika notowań opiera się na cenie rozliczeniowej z poprzedniego dnia handlowego – 445,5 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.

Potaniały także kontrakty gazowe TTF  z dostawą dnia następnego – z 439,6 dolarów za tysiąc metrów sześciennych z dostawą 8 grudnia do 426,8 dolarów (-2,8 proc.) z dostawą 9 grudnia – wynika z danych giełdy EEX.

Czytaj więcej

Sprytny pomysł Brukseli, jak nie wpuścić gazu z Rosji i nie płacić kar

W tym roku średnio w Unii płacono za gaz około 380 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, to tyle ile Gazprom inkasował średnio za surowiec w 2021 roku. Teraz jednak gaz rosyjski stanowi 10 proc. unijnego importu. Pomimo rosyjskiego szantażu i straszenia brakiem surowca, unijne koncerny bardzo szybko znalazły dostawców spoza Rosji. Okazało się, że gazu jest na świecie dostatek

Po eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie 7 października i doniesieniach o uszkodzeniu gazociągu Balticconnector łączącego Finlandię z Estonią 8 października (sprawca to chiński kontenerowiec) ceny wzrosły z 415 dolarów za tysiąc metrów sześciennych na początku października do około 560 dolarów na koniec miesiąca. Średnia cena pobliskich kontraktów terminowych w listopadzie wyniosła około 510 dolarów.