W poniedziałek czerwcowe (najbliższe) kontrakty terminowe na indeks TTF (największy hub w Europie, zlokalizowany w Holandii) otworzyły się ceną 407,5 dol. za tysiąc metrów sześciennych. Oznacza to, że w stosunku do piątkowego handlu gaz potaniał o 2 proc., przypomina agencja Prime.
Czytaj więcej
Dobre wieści z rynków surowcowych. Ropa tanieje pomimo, że eksporterzy zmniejszają wydobycie. Marka Brent potaniała o 4-5 proc. do 71 dolarów za baryłkę. Także gaz jest na równi pochyłej i zbliża się do pokonania kolejnej granicy spadku.
Giełdowe ceny gazu w Europie spadają od końca ubiegłego roku. W marcu po raz pierwszy od ponad półtora roku, czyli od lipca 2021 roku, gaz potaniał do 450 dol. za tysiąc metrów sześciennych. To ponad ośmiokrotnie mniej od rekordu z pierwszych dni wiosny ubiegłego roku. Wtedy to rosyjski reżim sztucznie wywołał energetyczny kryzys, odcinając kraje Unii od rosyjskiego surowca. Cena skoczyła do blisko 3900 dol. za tysiąc metrów sześciennych.
Jednak wystarczyło pół roku, by kraje, które nie wyobrażały sobie funkcjonowania bez rosyjskiego gazu, znalazły nowych dostawców poza Rosją. Okazało się, że gazu jest na świecie nadmiar, a możliwości zakupu ogromne.
W 2023 r. cena gazu na giełdzie europejskiej znalazła się na równi pochyłej, że względu na wystarczające zapasy w podziemnych magazynach gazu w Unii Europejskiej, a także ciepłą i wietrzną pogodę. Do tego doszły działania oszczędnościowe wielu krajów. Okazało się, że gospodarki wcale nie potrzebują tak dużo gazu. Członkowie Unii znacząco ograniczyli zużycie błękitnego paliwa.