Coraz mniej rosyjskiego gazu płynie przez Ukrainę. Gazprom wini Kijów

Przez Ukrainę do odbiorców europejskich płynie dziś (19 stycznia) o 23 proc. mniej gazu niż dzień wcześniej. To celowe działanie Gazpromu.

Publikacja: 19.01.2023 11:28

Coraz mniej rosyjskiego gazu płynie przez Ukrainę. Gazprom wini Kijów

Foto: Bloomberg

Z komunikatu Gazpromu wynika, że 19 stycznia potwierdzona przez stronę ukraińską wielkość dostaw rosyjskiego gazu do Europy spadła o 23 proc. do 25,1 mln m3.

„Wniosek o przesył przez stację Sochraniwka GIS został odrzucony” – powiedział dziennikarzom Siergiej Kuprijanow, oficjalny przedstawiciel Gazpromu. Dzień wcześniej Rosjanie także zmniejszyli tranzyt gazu do 32,6 mln metrów sześciennych. Spadek wyniósł więc także 23 procent w ujęciu dziennym.

Czytaj więcej

Gazprom stracił Unię Europejską. Teraz traci Rosję

Działania Rosjan są celowe, bo od maja 2022 roku Ukraina przestała odbierać gaz tranzytowy przez GIS Sochraniwka, gdyż bezpieczeństwu stacji zagrażały wojska rosyjskie. W rezultacie dla tranzytu gazu do Europy pozostało tylko GIS Sudża. Gazprom stwierdził, że przeniesienie wszystkich wielkości zamawianego gazu do Sudży jest „technologicznie niemożliwe”. Strona ukraińska twierdzi coś przeciwnego.

Gazprom zapewnił, że „firma wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań wobec europejskich konsumentów, a usługi tranzytowe są w pełni opłacane”. Nie wiadomo co to oznacza.

Zgodnie z umową tranzytową z Ukrainą, Rosjanie mają obowiązek opłacania tranzytu na poziomie 40-43 mln m3 dziennie niezależnie od tego, ile gazu w rzeczywistości tłoczą. Pomimo to od 4 stycznia liczba ta sukcesywnie maleje od 38 mln m3 do 25,1 mln m3 dziś.

Gaz
Chiny przestały kupować amerykański LNG. Na to czekał Kreml
Gaz
Przez większe wydobycie do transformacji
Gaz
Unimot wypłaci większą dywidendę niż przed rokiem. Jest zgoda rady nadzorczej
Gaz
Trump obniżył ceny gazu dla Europy. To dobry czas na zapełnienie magazynów
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Gaz
Gazprom, czyli wszystko na sprzedaż. Gorzki koniec potęgi koncernu