Gazprom poinformował, że Moldovagaz zapłacił za dostawy gazu, które „osiadły” na Ukrainie. Wszystkie „naruszenia" zostały wyeliminowane, więc Gazprom nie odcina dostaw gazu w tranzycie do Mołdawii. Rosyjski dostawca ostrzegł, że zastrzega sobie prawo do ograniczenia lub całkowitego wstrzymania dostaw gazu w przypadku wstrzymania płatności.
„Podjęto decyzję o nieograniczaniu dostaw gazu do przepompowni Sudża GIS w tranzycie do Mołdawii. Jednocześnie zwracamy uwagę na regularne łamanie przez stronę mołdawską zobowiązań umownych w zakresie płatności za dostawy rosyjskiego gazu. Gazprom zastrzega sobie prawo do ograniczenia lub całkowitego wstrzymania dostaw gazu w przypadku naruszenia ich płatności” – poinformowała rosyjska firma.
22 listopada Gazprom zagroził odcięciem dostaw surowca do Mołdawii. Koncern twierdził, że od końca września Mołdawia odsprzedaje Ukrainie część gazu dostarczanego w ramach kontraktu. Kijów poinformował, że chodzi o legalny rewers gazu. Mołdawia wyjaśniła, że magazynowane na Ukrainie ilości gazu to rezerwy potrzebne do uniknięcia niedoborów.
Od rosyjskiej napaści na Ukrainę Gazprom wielokrotnie i wobec wielu odbiorców złamał obowiązujące kontrakty, ale do tego nie zamierza się przyznawać. Koncern utracił już około połowy europejskiego rynku, a kraje Unii znalazły w ciągu pół roku nowych dostawców, którzy w pełni zastąpili rosyjski gaz.
Czytaj więcej
Rosyjski koncern gazowy w zawoalowanej formie oskarżył Ukrainę o kradzież gazu przesyłanego tranzytem do Mołdawii i zagroził zmniejszeniem przesyłu od poniedziałku 28 listopada.