W środę Sąd Unii Europejskiej rozstrzygnął sprawy dwóch skarg wniesionych przez PGNiG SA na decyzje Komisji Europejskiej. Pierwsza dotyczyła decyzji z 2018 r. akceptującej zobowiązania Gazpromu, zaproponowane w wyniku postępowania antymonopolowego prowadzonego przez Komisję. Druga dotyczyła decyzji z 2019 r., w której Komisja odrzuciła skargę PGNiG z 2017 r. dotyczącą stosowania przez Gazprom praktyk monopolistycznych na rynku polskim.
W pierwszej sprawie Polska przegrała. Sąd Unii oddalił skargę PGNiG w całości (strona polska wysunęła sześć zarzutów). Sąd oddalił m. in. zarzut, że KE naruszyła cele polityki energetycznej Wspólnoty. Zdaniem sądu, „strona skarżąca nie wykazała, że ostateczne zobowiązania są jako takie sprzeczne z celami polityki energetycznej lub z zasadą solidarności energetycznej”.
– Podtrzymanie decyzji Komisji z 2018 r. może utwierdzić Gazprom w przekonaniu, że działania polegające na nadużywaniu pozycji dominującej na europejskim rynku gazu, będą traktowane przez instytucje unijne pobłażliwie. Brak zdecydowanej reakcji na podobne praktyki w przeszłości mógł wręcz ośmielić Gazprom do ograniczenia dostaw i niezapełniania magazynów w UE. A to w przeważającej mierze odpowiada za obecny, historycznie wysoki poziom cen gazu na europejskich rynkach hurtowych – podkreślił Paweł Majewski, prezes PGNiG cytowany w środowym komunikacie spółki.
W drugiej sprawie sąd w Luksemburgu przyznał rację stronie polskiej i uchylił decyzję KE. Sąd podkreślił, że w tym wypadku KE popełniła błąd w ocenie i nie przestrzegała uprawnień proceduralnych przysługujących polskiej spółce.
– Ta wygrana przed sądem UE oznacza, że Komisja Europejska musi ponownie zbadać skargę PGNiG z 2017 roku. Liczymy na to, że KE wykorzysta okazję, którą daje dzisiejszy wyrok, do podjęcia zdecydowanych działań wobec naruszeń prawa konkurencji przez Gazprom. Trzeba podkreślić, że większość praktyk Gazpromu, które zakwestionowało PGNiG, ma swoją kontynuację również dzisiaj i powinna być przedmiotem wnikliwego zbadania ze strony Komisji ze względu na konsekwencje, jakie mogą wywoływać na europejskim rynku gazu – skomentował drugi wyrok Paweł Majewski.