Producenci pojazdów chcą, by Agencja Ochrony Środowiska EPA i Krajowy Urząd Bezpieczeństwa Transportu Drogowego NHTSA oraz władze Kalifornii dokonały zmiany tych norm, a także wprowadziły większą elastyczność w systemie kredytowym tęgo programu, aby mogli go łatwiej zrealizować.
Sojusz Producentów Pojazdów AAM reprezentujący m.in. GM, Toyotę, i Volkswagena stwierdził, że EPA zaniżyła koszty technologii niezbędnych do dotrzymania nowych norm w 2025 r. Administracja Obamy zatwierdziła w 2012 r. przepisy o dwukrotnym zwiększeniu średniego zużycia paliwa przez całą flotę danego producenta do 54,5 mil na galon paliwa (mpg) w 2025 r., ale EPA zmniejszyła tę normę do 51,4 mpg z powodu rosnącej liczby furgonetek. Agencja wyjaśniła, że realna średnią wyniesie wtedy 36 mpg z powodu kredytów uzyskanych przez producentów i różnic w testowaniu wobec rzeczywistych warunków drogowych.
Producenci mogą zdobywać kredyty produkując samochody i furgonetki osiągające w danym roku lepsze wyniki w oszczędnym zużyciu paliwa i korzystać z tych kredytów w trudniejszych latach. Uzyskują także dodatkowe punkty za poprawę klimatyzacji, produkcję pojazdów elektrycznych i inne usprawnienia wykraczające poza procedury testowania.
Producenci pojazdów twierdzą, że ustalenia administracji Obamy o możliwym dojściu w 2025 r. do tych norm rozsądnym kosztem oparto na błędach w ocenie nowej technologii i na błędnych założeniach tendencji cen paliwa i sprzedaży pojazdów. Global Auromarkets reprezentujące m.in Hondę i Hyundaia zwróciło uwagę na problem kupowania przez konsumentów większych pojazdów, „co jest sprzeczne z rosnącą surowością norm i malejącym popytem konsumenckim na oszczędne zużycie paliwa”.
Obie organizacje podały, że EPA zgodziła się na opracowanie nowego modelu oceny, bo poprzedni spowodował przecenienie przez organy nadzoru roli, jaką konwencjonalne technologie mogą odegrać w osiągnięciu poprawy w przyszłości. Rzecznik EPA nie chciał powiedzieć nic o zmianie podejścia, ograniczył się do stwierdzenia, że EPA rozpatrzy wszystkie opinie.