Reklama
Rozwiń

Polska wygrała z Komisją Europejską ws. CO2

Rozpatrując odwołanie Komisji Europejskiej od wyroku sądu pierwszej instancji, Trybunał Sprawiedliwości UE potwierdził w czwartek, że KE przekroczyła swe uprawnienia, narzucając w 2007 r. Polsce obniżony limit uprawnień do emisji CO2 na lata 2008-12.

Publikacja: 29.03.2012 16:08

Polska wygrała z Komisją Europejską ws. CO2

Foto: Bloomberg

- Trybunał potwierdził tylko, że Polska miała rację uciekając się w 2007 r. do zaskarżenia decyzji Komisji w sprawie Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień, czyli liczby uprawnień dla polskich przedsiębiorców. Niechętnie korzystamy z tej drogi "dyskusji" z Komisją ale czasem po prostu nie ma innego wyjścia obrony swoich praw - skomentował decyzję Marcin Korolec, Minister Środowiska.

Trybunał odrzucił wszystkie argumenty KE i odmówił jej prawa do ustalania limitu podlegających rozdzieleniu uprawnień do emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych.

- Przyjęcie, że Komisja może ustalić taką liczbę maksymalną, byłoby bowiem równoznaczne z przyznaniem tej instytucji kompetencji pozbawionych jakiejkolwiek podstawy prawnej - podkreślili sędziowie w orzeczeniu.

W sprawie chodziło o korzystny dla Polski wyrok pierwszej instancji z września 2009 r., w którym sąd przyznał rację Polsce w sporze z Komisją Europejską i unieważnił jej decyzję o przydziale krajowych limitów emisji gazów cieplarnianych dla Polski. Komisja Europejska odwołała się od tego wyroku do Trybunału Sprawiedliwości UE - stąd czwartkowy wyrok drugiej i ostatniej instancji. Po raz drugi, odrzucając stanowisko KE, unijni sędziowie uznali, że KE przekroczyła swoje kompetencje, kwestionując wyliczenia polskiego rządu i ograniczając emisję dla polskich przedsiębiorstw o 26,7 proc. w porównaniu z propozycją Warszawy. Polska oczekiwała rocznego limitu 284,6 mln ton emisji CO2, argumentując, że takie są potrzeby rozwijającej się gospodarki. Dlatego niezadowolona z przyznania limitu 208,5 mln ton Polska po dwóch miesiącach zaskarżyła decyzję w Luksemburgu. We wniosku rząd szacował, że rocznie koszty zakupu przez zainteresowane przedsiębiorstwa dodatkowych kwot emisji wynosiłyby ok. 180 mln euro, co "obniży konkurencyjność względem innych przedsiębiorstw".

W czwartkowym wyroku Trybunału, który dotyczy również analogicznej sprawy Estonii, sędziowie oddalili argumenty przedstawione przez KE w uzasadnieniu apelacji i je ostatecznie oddalili, przyznając rację Polsce i Estonii.

Reklama
Reklama

Zdaniem sędziów w Luksemburgu, KE nie ma prawa dowolnie kwestionować obliczeń rządu, który zgłasza propozycję, i zastępować swoimi danymi. Ich zdaniem, arbitralnymi decyzjami KE chciała przypisać sobie "centralną rolę" w opracowywaniu krajowych planów, czego nie przewidują unijne dyrektywy.

Tymczasem - podkreślił Trybunał - unijne prawo daje krajom margines swobody w ustalaniu liczby uprawnień i sposobie ich rozdzielania pomiędzy zakłady przemysłowe. Rządy mają się przy tym kierować swoją polityką energetyczną i klimatyczną. Ustalając limity emisji dla poszczególnych krajów, KE chciała zwiększyć popyt na prawa do emisji CO2 i skłonić firmy do handlowania otrzymanymi uprawnieniami. Unijny system zakłada, że przedsiębiorstwa, które wyczerpały swój limit, muszą dokupić kwotę na rynku albo zmienić technologię na bardziej przyjazną środowisku i w ten sposób ograniczyć emisję CO2 w trosce o klimat. System się nie sprawdził m.in. dlatego, że na rynku było zbyt wiele uprawnień przyznanych poszczególnym krajom na lata 2005-2007. Dlatego w nowym okresie 2008-2012 KE zastosowała zaostrzone kryteria, niemal zawsze przyznając niższe limity, niż chciałyby kraje członkowskie. Limit Estonii KE zredukowała o 48 proc. w porównaniu z propozycją rządu.

- Zwycięstwo Polski z Komisją Europejską na tak ważnym forum jak druga instancja w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychodzi w dobrym momencie, kiedy Polska broni swoich racji, po zgłoszeniu weta, co do przyszłych kierunków polityki klimatycznej - podkreśla Katarzyna Kłaczyńska z kancelarii CMS Cameron McKenna zajmująca się zagadnieniami limitów uprawnień do emisji. Strona polska domagała się uznania limitu w wysokości 284,6 mln ton emisji CO2 w związku z zapotrzebowanie gospodarczym kraju. Komisja Europejska ograniczyła plany emisji o 26,7 proc. w stosunku do propozycji. Polska zgłosiła sprzeciw od tej decyzji w 2009 roku uzyskując korzystny wyrok, jednak Komisja Europejska odwołała się od niego do Trybunału Sprawiedliwości UE. - Wygrana sprawa może pomóc w rozgrywającej się obecnie polityczno-prawnej batalii z Komisją Europejską o darmowe uprawnienia dla polskiej energetyki po 2012 r. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że jest wątpliwe żeby wyrok Trybunału przełożył się na zwiększoną pulę darmowych uprawnień dla polskich przedsiębiorstw w obecnym okresie rozliczeniowym – dodaje Katarzyna Kłaczyńska z CMS Cameron McKenna.

- Trybunał potwierdził tylko, że Polska miała rację uciekając się w 2007 r. do zaskarżenia decyzji Komisji w sprawie Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień, czyli liczby uprawnień dla polskich przedsiębiorców. Niechętnie korzystamy z tej drogi "dyskusji" z Komisją ale czasem po prostu nie ma innego wyjścia obrony swoich praw - skomentował decyzję Marcin Korolec, Minister Środowiska.

Trybunał odrzucił wszystkie argumenty KE i odmówił jej prawa do ustalania limitu podlegających rozdzieleniu uprawnień do emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama