Najbliższe miesiące będą kluczowe dla polskiego rynku gazu i energii. Nowe prawo gazowe, prawo energetyczne i ustawa o odnawialnych źródłach energii, czyli tzw. energetyczny trójpak, mają być przyjęte do końca roku. – W zapisach ustawowych duży nacisk chcemy położyć na liberalizację rynku energii, w tym gazu. Już miesiąc temu pojawiły się propozycje, by co najmniej 15 proc. gazu sprzedawać przez giełdę – mówił poseł Andrzej Czerwiński (PO) podczas debaty „Rz" pt. „Czy uwolnienie cen gazu będzie szansą na zwiększenie konkurencyjności polskiej gospodarki". – W dyskusjach parlamentarzystów przeważa pogląd, że powinno to być nawet 70 proc. – dodał Czerwiński.
Ale Andrzej Kozłowski, dyrektor wykonawczy ds. strategii i zarządzania projektami w PKN Orlen, wątpi, by prace prowadzone w parlamencie wystarczyły.
– Kluczem do przeprowadzenia liberalizacji jest infrastruktura, zarówno jej rozwój, jak i dostęp do niej. To jest na dziś jedna z głównych barier hamujących proces budowy konkurencyjnego rynku, a w rezultacie obniżenia cen gazu – zaznaczał Kozłowski. Dla przedsiębiorstw paliwowych, takich jak płocki koncern, ale też chemicznych, które zużywają ogromne ilości gazu, jego cena jest nie bez znaczenia. Według szacunków PKN w tym roku musi kupić 1,8 mld metrów sześc. gazu, co stanowi ok. 10–12 proc. krajowego zużycia.
– Cena gazu zależy przede wszystkim od struktury i kierunku dostaw gazu na nasz rynek. Na poziom cen dużo większy wpływ będzie miał więc wynik procedury arbitrażowej z Gazprom Export oraz sytuacja makroekonomiczna, w szczególności umocnienia lub osłabienia złotówki, niż zmiany regulacyjne – liberalizacja rynku – twierdzi Andrzej Janiszowski, dyrektor departamentu regulacji PGNiG. – Ważnym punktem odniesienia będą też notowania tego surowca na rynkach ościennych, głównie w Niemczech – dodał. Dlatego – według PGNiG – trudno dziś prognozować skalę zmiany cen wywołanych planowaną deregulacją sektora. Janiszowski zgadza się, że uchwalenie ustaw wchodzących w skład trójpaku jest niezbędne, konieczne i oczekiwane przez szeroko rozumiany rynek energetyczny.
70 procent gazu mogłoby się znaleźć na giełdzie – wynika z dyskusji parlamentarzystów