W przypadku benzyn było to o 4 proc. mniej. PKN Orlen mówi o spadkach rzędu odpowiednio 7 proc. i 5 proc. Częściowo jest to związane ze spadkiem PKB, co wpływa na coraz mniejszym popytem na paliwa. Dla porównania, wzrost miernika rozwoju gospodarczego w IV kwartale 2011 r. wynosił 4,6 proc., podczas gdy rok później – zaledwie -0,8-1,5 proc.
Jednak koncerny paliwowe alarmują, że za gros tego spadku odpowiada nielegalny handel tymi produktami. – Jeśli resort finansów nie wprowadzi określonych narzędzi ograniczających ten proceder, w tym roku spadek sprzedaży diesla może przekroczyć nawet 10 proc. – twierdzi Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes PKN ds. finansowych. POPiHN mówi wręcz o groźbie zmniejszenia się rynku diesla nawet do 15 proc. – Ten problem w ciągu kilkunastu miesięcy znacząco się nasilił. Dziś dotyczy, nie tak jak kiedyś, niepłacenia akcyzy czy mieszania oleju opałowego z napędowym, ale wyłudzania VATu, co jest dużo trudniejsze do wykrycia – zaznacza Leszek Wieciech, dyrektor generalny POPiHN.
Tymczasem Ministerstwo Finansów dotąd lekceważyło skalę problemu. – Być może do tej pory nie zauważano tej kwestii, bo wzrósł VAT, a ceny paliw w ub.r. wyższe niż dzisiaj. Dlatego wpływy do budżetu zgadzały się mniej więcej z założeniami. Teraz, kiedy nie ma podwyżki podatków, a ceny na stacjach są stabilne, może pojawić się wyrwa w systemie finansowym – zauważa Wieciech. Jego zdaniem, uszczelnienie powinno objąć cały system, a nie tylko niektóre aspekty.