Znosząc w ubiegłym tygodniu zakaz wydobycia gazu łupkowego metodą szczelinowania, Rumunia otworzyła sobie drogę do zmniejszenia zależności od rosyjskiego gazu, podobnie jak to już robi Litwa - pisze "Financial Times".
W Rumunii zakaz cofnięto, po tym gdy premier Wiktor Ponta oświadczył, iż wspiera poszukiwania gazu łupkowego i nie będzie przedłużał moratorium z lata 2012 r. Tym samym zielone światło dostał koncern Chevron, który dostał licencję.
- Nasz kraj nie może ignorować możliwości taniej energetyki, bo ryzykuje ustąpienie pola Polsce, która naciska na poszukiwania gazu łupkowego w kraju - argumentował Ponta. Na Litwie prezydent Dalia Gribauskayte także poparła poszukiwania gazu z łupków. Tu też licencję dostali Amerykanie, przypomina "FT".
- Decyzja Rumunii ma potencjał przełomowy dla sytuacji z gazem łupkowym w Europie. Daje liderom poszczególnych państw argument do opowiadania się za gazem łupkowym - uważa Cesh Burshett, konsultant IHS Energy.
"FT" przypomina, że poszukiwania gazu prowadzone są nie tylko w Polsce, na Litwie, a teraz w Rumunii, ale i na Ukrainie. Ich powodzenie będzie oznaczało duże kłopoty dla Gazpromu. Koncern już odczuwa skutki najniższego od 10 lat eksportu. Ponieważ na razie produkcja gazu z łupków nigdzie jeszcze nie ruszyła, to Rosjanie mają ok. 5 lat na przeciwdziałanie sytuacji.