Władimir Kiriłow szef Rosyjskiego Nadzoru Przyrody oświadczył agencji Nowosti, że wniosek w sprawie odebrania licencji został już skierowany do Rosniedr (rządowa agencja ds. zasobów naturalnych). Kiriłow podał, że naruszenia przy pracach geologicznych na złożach nadzór wykrył też u Rosneft i Jakucjaugoł. W sumie kontrole objęły 6 tys. przedsiębiorstw.
Kiriłow nie podał szczegółów, nie wiadomo więc na czym polegało naruszenie prawa o ochronie przyrody. Nadzór chce odebrać Gazpromowi licencje na półwyspie jamalskim oraz w Krasnojarskim Kraju. Prawdopodobnie podczas prac geologicznych została tam znacznie zniszczona przyroda. W Gazpromie przyznano, że licencję chętnie oddadzą, bo złoża okazały się nieperspektywiczne.
Obecnie Gazprom i Rosneft koncentrują się na podziale licencji na szelf arktyczny Rosji. W styczniu Gazprom dostał 17 nowych licencji na podmorskie złoża gazu a Rosneft - 12 licencji na działki roponośne. Rosneft domaga się części licencji Gazpromu, argumentując, że w rzeczywistości pracować tam będzie Gazprom neft - firma nie odpowiadająca kryteriom przedsiębiorstwa państwowego. A tylko takie mają dziś dostęp do szelfu.
W rządzi Miedwiediewa starają się ograniczyć wydawanie licencji tylko dwóm koncernom, optując za dopuszczeniem prywatnych firm z doświadczenie jak Łukoil. Jednak stronę Gazpormu i Rosneft trzyma Władimir Putin, więc dotąd tylko oni weszli na szelf.