Komisja Europejska przedstawiła wczoraj pakiet propozycji legislacyjnych (dwie dyrektywy i program działań ratyfikacyjnych), których celem jest ograniczenie zanieczyszczenia powietrza w UE. – Powietrze, którym oddychamy, jest dużo czystsze niż w poprzednich dekadach. Ale wciąż zanieczyszczenie jest tym niewidzialnym zabójcą, który uniemożliwia wielu ludziom w pełni aktywne funkcjonowanie – powiedział Janez Potocnik, unijny komisarz środowiska.
KE szacuje roczne koszty zanieczyszczenia na 23 mld euro (m.in. szkody dla upraw czy budynków). Ale są też szkody dla ludzkiego zdrowia. W tej dziedzinie KE przewiduje oszczędności rzędu 40 mld euro rocznie, jeśli pakiet zostanie zaakceptowany.
Propozycja Brukseli przewiduje nowe niższe limity emisji dla sześciu głównych substancji trujących powietrze. Są to: ozon, dwutlenek siarki, tlenki azotu, amoniak, lotne związki organiczne i metan. Te obowiązujące dotyczą przeszłości, bo 2010 r. Jest co prawda uzgodniony protokół z Goteborga, który dotyczy 2020 r., ale nie jest on w pełni ratyfikowany. KE proponuje plan ratyfikacji celów już uzgodnionych oraz dyrektywę przewidującą nowe niższe limity na 2030 r.
Druga dyrektywa dotyczy ograniczenia emisji ze średniej wielkości spalarni przemysłowych (1-50 MWth), które mogą służyć do ogrzewania dużego budynku, osiedla czy do produkcji energii elektrycznej w małych elektrowniach. Ta propozycja okazała się niezbędna, żeby walczyć z ubocznymi efektami pakietu klimatycznego. Spopularyzował on używanie biomasy do produkcji elektryczności.
Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom propozycja KE nie zawiera nowych limitów dla sprzętu budowlanego, takiego jak np. dźwigi, betoniarki itp. Tzw. niedrogowy ciężki transport podlega znacznie łagodniejszym limitom niż standardowe samochody ciężarowe oraz osobowe i organizacje ekologiczne od dawana apelowały o ostrzejsze limity. Ostatecznie KE nie zawarła ich w pakiecie. Być może przedstawi propozycję odrębnego aktu prawnego w marcu lub kwietniu 2014 r.