Irak walczy z Kurdami o ropę

Rząd Iraku wynajął kancelarię prawną do namierzania klientów na kurdyjską ropę eksportowaną nielegalnie zdaniem Bagdadu

Publikacja: 03.02.2014 12:01

Irak walczy z Kurdami o ropę

Foto: Bloomberg

W minionym roku regionalny rząd kurdyjski (KRG) wywoził lądem ok. 60 tys. bd ropy do tureckich portów, nie korzystając z irackiego systemu rurociągów, bo chce zyskać większą kontrolę nad przychodami z ropy. Rząd centralny zagroził zaskarżaniem w sądzie każdej partii wysłanego surowca w trwającym od dawna sporze, którego nie udało się dotąd rozstrzygnąć, ale ostatecznie nie podjął żadnych działań prawnych.

Teraz Bagdad przygotowuje się do działania, bo twierdzi, że Kurdowie zmienili sytuację kładąc nowy rurociąg łączący ich pół-autonomiczny region z Turcją. Resort ds. naftowych Iraku zlecił jakieś 2 miesiące temu firmie prawniczej Vinson and Elkins ściganie każdego, kto kupi ropę przesyłaną tą magistralą do tureckiego portu Ceyhan.

- To nie zabawa. Każdy, kto kupuje tę ropę robi to nielegalnie — stwierdził anonimowo wyższy urzędnik z tego resortu. — Będziemy namierzać takie firmy, bo to one będą kupować kurdyjską ropę i zarabiać. Bo jak inaczej trafiałaby na rynek?

Władze w Bagdadzie przymykały oczy na małe firmy handlowe, które kupowały ropę w normalnych przetargach i wywoziły ją cysternami za granicę. Takie przetargi nadal odbywają się. Te transporty były jednak stosunkowo skromne, teraz Bagdad zdał sobie sprawę, że Kurdowie poważnie podeszli do niezależnego eksportu kierując w grudniu tym rurociągiem próbną partię ropy.

- Nie można porównywać wywożenia cysternami 60 tys. baryłek lub mniej ze znaczącym eksportem systemem rurociągów -- dodał ten urzędnik. — Mamy dwustronne międzynarodowe porozumienie z Turcją, ratyfikowane przez parlament, które nie pozwala korzystać z rurociągu Irak-Turcja trzeciej stronie bez zgody irackiego rządu.

Władze centralne podkreślają, że to one mają wyłączne prawo eksportowania irackich zasobów, także z północnego regionu kurdyjskiego, który uzyskał faktyczną autonomię po obaleniu Saddama Husajna w 1991 r. Władze kurdyjskie twierdzą z kolei, że mają prawo eksploatować i eksportować zasoby znajdujące się w ich ziemi, co gwarantuje konstytucja, przyjęta po wojnie w 2003 r. i zatwierdziły własne przepisy dotyczące ropy i gazu.

Dotychczasowe rozmowy władz w Bagdadzie i kurdyjskich w Arbil niewiele dały, a kiedy tureckie zbiorniki napełnią się, Turcja będzie musiała zdecydować, czy zakręcić kurki albo czy rozpocząć eksport narażając się Bagdadowi.

Turecki minister energetyki Taner Yildiz podał, że w zbiornikach w Ceyhan zgromadzono dotąd ok. 220 tys. baryłek kurdyjskiej ropy. Nie sprzedano jej, a groźba działań prawnych ze strony Iraku ma odstraszyć ewentualnych kupców. Minister dodał, że Turcja będzie trzymać się uzgodnień z grudnia z Irakijczykami i Kurdami, przewidujących ubieganie się o zgodę władz centralnych na eksport kurdyjskiej ropy.

Duże firmy zwlekają

Władze centralne Iraku zwiększyły presję na Kurdów, by osiągnąć to porozumienie, grożąc zmniejszeniem ich części rocznego budżetu, jeśli będą eksportować ropę niezależnie. Na froncie prawnym Bagdadowi byłoby trudno walczyć w sądach, bo w każdym sporze dochodziłoby do komplikacji związanych z różnymi przepisami prawnymi stron, ale sama groźba takich procesów może odstraszyć firmy od kupowania ropy.

- Zamiast ścigać rząd kurdyjski będą nękać ludzi, którzy wydobywają ropę dla niego. Usiłują teraz mówić obecnym firmom: umowa z wami jest zagrożona — stwierdził prawnik doradzający firmom naftowym. — To dobra strategia, bo nikt nie zechce znaleźć się w takiej sytuacji. To szkodzi też bilansowi, w którym trzeba wykazać wszelkie spory. Tylko małe firmy wydobywcze mogą ryzykować gniew Bagdadu, ale przy wydobyciu 400 tys. bd to już nie jest mała firma — dodał.

Szefowie dużych firm naftowych zapewniali, że nie dotkną kurdyjskiej ropy przed dojściem Kurdów i Bagdadu do porozumienia, bo obawiają się stracić większe kontrakty z rządem centralnym. Mimo tego niektórzy stali nabywcy kurdyjskiej ropy mogą być nią zainteresowani, jeśli Kurdistan Oil Marketing Organization (KOMO) rozpisze przetargi na ropę z Ceyhan.

Czas na porozumienie

Możliwości magazynie są dalekie do wyczerpania, co zapewnia czas na rozmowy i osiągnięcie postępu. Turcja przeznaczyła na kurdyjską ropę 3 zbiorniki o pojemności po 2,5 mln baryłek, więc są wypełnione w ułamkowej części.

Wielu przedstawicieli branży naftowej działających w Iraku uważa, że obie strony prowadzą grę w perspektywie tegorocznych wyborów i w końcu dojdą do porozumienia. Iracki wysoki urzędnik naftowy Husajn al-Shahristani ujawnił, że Bagdad zaproponował, by rząd kurdyjski płacił firmom naftowym działającym w jego regionie ze swej części 17 proc. budżetu krajowego, by zgodził się na sprzedaż tej ropy przez iracką firmę SOMO, która będzie deponować całe przychody na Funduszu Rozwoju Iraku w Nowym Jorku.

Kurdowie nadal chcą sprzedawać sami swoją ropę i mówią, że ta propozycja nie daje im dość pieniędzy na opłacanie operatorów. KRG ma wkrótce odpowiedzieć na propozycje Badgdadu. Kurdowie obiecali tylko, że nie zaczną eksportu, gdy trwają negocjacje.

- Musi dojść do ugody Bagdadu i Arbil. Wiele z tego sporu wiąże się z wyborami. Za kulisami panuje znacznie większa serdeczność i trwa dialog. Obie strony potrzebują pieniędzy — stwierdził z jeden z nafciarzy.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie