Wczoraj akcje Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa kosztowały na warszawskiej giełdzie 4,41 zł, co oznacza, że cała spółka była warta 26 mld zł. To niewiele jeśli wziąć pod uwagę, że jeszcze pół roku temu rynek wyceniał ja na 36 mld zł. Co spowodowało tak znaczny spadek jej wartości?
– Akcje PGNiG znajdują się w trendzie spadkowym ze względu na splot negatywnych czynników obserwowany w stosunkowo krótkim czasie – mówi Tomasz Kasowicz analityk Domu Maklerskiego BZ WBK. Jego zdaniem początkowo obawiano się przede wszystkim strat na imporcie katarskiego gazu. – Spółka jest zobligowana do odbioru surowca po bardzo wysokich cenach. Są one wyższe nawet niż ceny obowiązujące w kontrakcie jamalskim zawartym z Gazpromem – twierdzi Kasowicz. Jego zdaniem na to nałożyły się kolejne doniesienia o możliwym opóźnieniu budowy terminalu LNG w Świnoujściu.
Rząd i premier Donald Tusk zapewniają, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby terminal był gotowy do końca tego roku. Chodzi o to, by pierwszy statek ze skroplonym gazem mógł zawinąć do terminalu na początku 2015 r. Dla PGNiG to bardzo ważna inwestycja, bo spółka musi rocznie odbierać ok. 1,5 mld m sześc. katarskiego surowca rocznie.
Znaczne odpisy
– Kolejna sprawa to wyniki dużo słabsze od powszechnie oczekiwanych, wypracowane przez grupę w czwartym kwartale 2013 r. – uważa Kasowicz. Chodzi zwłaszcza o stosunkowo duże odpisy i rezerwy utworzone na poszukiwania ropy i gazu.
W ubiegłym roku czysty zarobek grupy PGNiG spadł o 14,3 proc. do poziomu 1,92 mld zł. Analitycy zauważają, że w segmencie poszukiwań i wydobycia ropy i gazu grupa PGNiG mogłaby osiągnąć o około 600 mln zł wyższe zyski, gdyby nie konieczność aktualizacji i zawiązania rezerwy na działalność w Libii oraz utworzenia rezerwy na poszukiwania w Polsce. Tradycyjnie już słabe wyniki grupa osiąga w obszarze obrotu i magazynowania gazu.