Według najnowszych badań Lunberga, średnia cena galonu (3,785 l) benzyny bezołowiowej wyniosła w ubiegłym tygodniu 2,94 dolara, czyli około 78 centów (2,64 PLN) za litr. Tylko w ciągu minionych dwóch tygodniu paliwo potaniało o 13 centów na galonie.
Ostatni raz ceny benzyny utrzymywały się na podobnym poziomie cztery lata temu. Głównym powodem spadków jest słabnący popyt na ropę naftową na światowych rynkach połączony z łupkowym boomem w USA. Od maja br. paliwo na stacjach benzynowych w USA staniało średnio o około 70 groszy na litr.
Spadek cen wywołuje podobny efekt co cięcia podatkowe – uważa Chris Christopher główny ekonomista IHS Global Insight – konsumenci mogą wykorzystać zaoszczędzone pieniądze na dodatkowe zakupy, które ożywiają obieg gospodarczy. Co prawda sprzedaż detaliczna w USA obniżyła się we wrześniu o 0,3 proc., ale ponad połowa ostatnich obniżek cen paliw miała miejsce w październiku i dopiero dane za miniony miesiąc powinny odzwierciedlać skutki niższych cen przy pompach. To właśnie w październiku wskaźniki zaufania konsumentów znalazły się na najwyższym poziomie od siedmiu lat.
Wstępne szacunki International Council of Shopping Centers mówią o wzroście sprzedaży o 0,6 proc. w dużych sklepach sieciowych w październiku. Z kolei według Gallupa w ubiegłym miesiącu statystyczny konsument wydawał codziennie na zakupy o 2 dolary więcej niż we wrześniu. To dlatego coraz więcej ekonomistów prognozuje, że tegoroczne obroty handlu w sezonie świątecznym powinny wzrosnąć o ok. 4-4,5 proc. – więcej niż 3,1 proc. odnotowane w roku ubiegłym.
Mark Zandi głowny ekonomista Moody's Analytics uważa, że konsumenci wydadzą na zakupy co najmniej dwie trzecie zaoszczędzonych na benzynie pieniędzy. W praktyce oznacza to, że tylko w przyszłym roku w gospodarkę USA zostanie wpompowanych dodatkowo ok. 40 miliardów dolarów. Co więcej, niższe ceny paliw zmniejszają koszty produkcji, co pozwoli zamortyzować negatywny wpływ coraz silniejszego dolara na eksport towarów ze Stanów Zjednoczonych.