Od stycznia 2013 r. do grudnia 2014 r. udział PGNiG w imporcie gazu do Polski spadł z 92,1 proc. do 79,7 proc. - Myślę, że podobny trend miał miejsce pod względem udziałów spółki w całym krajowym rynku. Teraz tak mocnych spadków już się nie spodziewam – mówi Flawiusz Pawluk, analityk Pekao Investment Banking. Jego zdaniem dotychczas konkurencja wygrywała z PGNiG oferując niższe ceny za surowiec, który mogła stosunkowo tanio sprowadzać z Niemiec. Teraz jednak to się zmieni.

- Co do zasady można przyjąć, że PGNiG nadal będzie traciło udziały w polskim rynku gazu. O ich skali i docelowym poziomie trudno jednak mówić, gdyż mamy do czynienia ze zbyt wieloma niewiadomymi – twierdz i z kolei Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK. Dodaje, że kluczowe znaczenie będą miały postępy w liberalizacji rynku. Chodzi zwłaszcza o terminy zniesienia taryf na gaz oraz oddania do użytku nowych gazociągów i terminalu LNG w Świnoujściu.

W ubiegłym roku najmocniej zakupy gazu w PGNiG ograniczyły zakłady azotowe. Kupiły o 18,2 proc. surowca mniej niż rok wcześniej. W podobnym stopniu spadło zapotrzebowanie zgłaszane przez rafinerie i petrochemię. PGNiG przypuszcza, że uczyniły tak ze względu na możliwość uzyskania atrakcyjnych cen na Towarowej Giełdzie Energii oraz na rynkach Europy Zachodniej. Nieco mniej spadły zakupy realizowane przez elektrownie i elektrociepłownie oraz odbiorców domowych. W tym przypadku był to przede wszystkim efekt stosunkowo ciepłej zimy i tym samym mniejszego zapotrzebowania na surowiec. Grupa zwiększyła za to sprzedaż na rynkach zagranicznych poprzez zależną firmę PGNiG Sales & Trading oraz obowiązkową sprzedaż na TGE związaną z obligiem giełdowym.