W ostatnim roku ceny skroplonego gazu ziemnego (LNG) na wielu rynkach świata spadły o ponad połowę. W Europie obniżyły się o jedną trzecią. W efekcie w październiku na Starym Kontynencie wynosiły średnio 220–230 dol. za 1 tys. m sześc.
Nieco wyższe były w Azji i Ameryce Południowej. Najtaniej było w USA – to efekt rewolucji łupkowej, która doprowadziła w tym kraju do ogromnych przecen gazu.
Po uruchomieniu terminalu w Świnoujściu, planowanym na pierwszą połowę 2016 r., na pozytywnych zmianach na rynku LNG powinien skorzystać również nasz kraj.
– Obecne ceny gazu skroplonego w wielu regionach są coraz bardziej zbliżone do cen surowca dostarczanego rurociągami. Po komercyjnym uruchomieniu terminalu w Świnoujściu identyczna sytuacja będzie w naszym kraju – uważa Robert Zajdler, radca prawny Zajdler Energy Lawyers & Consultants.
Co więcej, ceny surowca z obu źródeł powinny mocno na siebie oddziaływać. W długim terminie gaz przesyłany z Rosji do Polski będzie musiał być oferowany taniej niż LNG, by znalazł u nas odbiorców. Według Zajdlera prawdopodobna jest powtórka sytuacji z dostawami ropy, gdzie rosyjski surowiec, tradycyjnie obecny na naszym rynku, musi coraz bardziej konkurować z importem z Bliskiego Wschodu.