Polska nie była hamulcowym w Paryżu

Choć od zakończenia paryskich negocjacji klimatycznych dzielą nas godziny i nie ma jeszcze wypracowanych szczegółów globalnego porozumienia, to już można powiedzieć, że polskie wystąpienia na CO21, a przede wszystkim negocjacje zostały bardzo dobrze odebrane na arenie międzynarodowej.

Publikacja: 11.12.2015 11:43

Polska nie była hamulcowym w Paryżu

Foto: Bloomberg

- Wbrew wcześniejszym wypowiedziom niektórych polityków Polska nie okazała się hamulcowym. Udało nam się wpisać do grupy krajów unijnych będących forpocztą walczącą w inwestycje chroniące środowisko – twierdzi Kamil Wyszkowski, Krajowy Przedstawiciel Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact w Polsce.

Jak twierdzi, prezentowana na paryskim retoryka trafiła do odbiorców społeczności międzynarodowej. Co tak się spodobało? – Pokazaliśmy się jako jeden z tych europejskich krajów, który najmocniej zredukował emisję CO2 w stosunku do 1988 r. po podpisaniu Protokołu z Kioto przy wysokim wzroście PKB. To pokazuje, że transformację polityczną potrafiliśmy przekuć także na sukces w zakresie ochrony środowiska – uważa Wyszkowski. Jego zdaniem w Paryżu udało nam się wyjść z paradygmatu kraju trującego powietrze, nie dbającego w ogóle o jego ochronę. Duża w tym zasługa głównego negocjatora polskiej delegacji Tomasza Chruszczowa, który tę sama rolę miał podczas poprzednich szczytów klimatycznych np. w ekipie Marcina Korolca, byłego pełnomocnika rządu ds. polityki klimatycznej w Ministerstwie Środowiska.

Dzięki tej ciągłości linii w Paryżu wybrzmiało to, że Polska stawiać będzie na czyste technologie spalania węgla. Nasz kraj wywalczył zapis dotyczący „neutralności emisji CO2" zamiast „dekarbonizacji", którą niektórzy rozumieją jako eliminację węgla z energetyki.

– Ze strony Polski padła deklaracja, że będziemy chcieli się wyspecjalizować i inwestować w rozwój bezdymnego spalania węgla, a także jego przetwarzania na energię w instalacjach spalania zamkniętego. To umożliwiałoby znaczącą redukcję emisji bez konieczności rezygnacji z czarnego paliwa – opisuje Wyszkowski.

Zabrakło jednak konkretów, czyli wskazania kwot jakie przeznaczymy na badania nowych technologii czystszego przetwarzania węgla. W tej kwestii – zdaniem Wyszkowskiego – kolejne wystąpienia mogłyby być przez Polskę bardziej dopracowane. Wskazuje też na szereg kwestii do poprawy. Chodzi m.in. rezygnację ze spalania miału węglowego i ekogroszku w kiepskiej jakości kotłach, które są główną przyczyną tzw. niskiej emisji. Dzięki temu jakość powietrza w miastach znacząco by się poprawiła.

Na razie pomimo uchwalenia tzw. ustawy smogowej dającej magistratom narzędzia do walki o czystsze powietrze w miastach samorządy nadal ich nie wykorzystują w pełni.

Zakończenie paryskich negocjacji spodziewane jest nie jak było wstępnie planowane 11 grudnia lecz 12 grudnia rano. Na kilkanaście godzin przed zakończeniem szczytu nadal są cztery główne projekty porozumienia, które dodatkowo w kilkunastu obszarach muszą być szczegółowo opracowane. Cały czas nie wiadomo jaki ostatecznie cel utrzymania globalnej temperatury znajdzie się w dokumencie, pod którym podpiszą się wszystkie państwa. Negocjacjom podlega jeszcze cel redukcji emisji CO2 i nie wiadomo czy ostatecznie znajdzie się on w protokole.

Pierwszy z czterech głównych scenariuszy negocjowanych obecnie mówi o tym, że wszystkie kraje konferencji COP21 podpiszą się pod wszystkimi (zarówno ogólnymi jak i szczegółowymi wytycznymi). Na to zdaniem Wyszkowskiego jest mała szansa. Dlatego bierze się pod uwagę także dwie opcje kompromisowe. Jedna z nich zakłada, że dokument uzyska rangę obowiązującego wszystkich, jeśli zostanie podpisany przez pewną liczbę państw (tu jeszcze nie ustalono także ich liczby). Drugi zaś wyznacza tylko kierunek ogólny i zobowiązuje poszczególne kraje do indywidualnego wyznaczenia ścieżki osiągania założonych celów. Na takie doprecyzowanie kraje nie miałyby jednak dużo czasu (1-2 miesiące).

- Jeśli nie będzie porozumienia w stosunku do żadnej z powyższych opcji to przyjęliśmy jako plan B scenariusz czwarty. W jej ramach wszystkie kraje podpisałyby wspólną deklarację wiążącą działania na rzecz klimatu z tymi przyjętymi przez wszystkich członków ONZ we wrześniu działaniami na rzecz zrównoważonego rozwoju świata – wskazuje ekspert ONZ.

Zaznacza jednocześnie, że plan B byłby traktowany jako fiasko negocjacji paryskich, choć w pewnym zakresie zobowiązywałby wszystkie państwa do działań chroniących klimat w perspektywie 2030 r.

- Wbrew wcześniejszym wypowiedziom niektórych polityków Polska nie okazała się hamulcowym. Udało nam się wpisać do grupy krajów unijnych będących forpocztą walczącą w inwestycje chroniące środowisko – twierdzi Kamil Wyszkowski, Krajowy Przedstawiciel Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact w Polsce.

Jak twierdzi, prezentowana na paryskim retoryka trafiła do odbiorców społeczności międzynarodowej. Co tak się spodobało? – Pokazaliśmy się jako jeden z tych europejskich krajów, który najmocniej zredukował emisję CO2 w stosunku do 1988 r. po podpisaniu Protokołu z Kioto przy wysokim wzroście PKB. To pokazuje, że transformację polityczną potrafiliśmy przekuć także na sukces w zakresie ochrony środowiska – uważa Wyszkowski. Jego zdaniem w Paryżu udało nam się wyjść z paradygmatu kraju trującego powietrze, nie dbającego w ogóle o jego ochronę. Duża w tym zasługa głównego negocjatora polskiej delegacji Tomasza Chruszczowa, który tę sama rolę miał podczas poprzednich szczytów klimatycznych np. w ekipie Marcina Korolca, byłego pełnomocnika rządu ds. polityki klimatycznej w Ministerstwie Środowiska.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie