Dzięki koncesji na terenie gmin Gubin i Brody firma mogłaby rozpocząć budowę kopalni odkrywkowej. Nie wiadomo jednak, kiedy inwestycja by ruszyła. Zwłaszcza że PGE GiEK wnioskowało o tymczasowe zawieszenie procedury administracyjnej prowadzącej do wydania decyzji środowiskowej dla kopalni, o czym pisaliśmy dwa miesiące temu. Jeszcze nie wiadomo, kiedy spółka będzie gotowa do złożenia uzupełnionej dokumentacji środowiskowej. Podtrzymuje jednak podany przez resort termin pozyskania koncesji, precyzując, że może to nastąpić do końca września przyszłego roku.
Na razie budowę kompleksu kopalni i elektrowni o mocy 3 tys. MW w Gubinie PGE traktuje jako jedną z opcji strategicznych. Decyzja o realizacji tej inwestycji będzie jednak uzależniona m.in. od uwarunkowań polityki klimatycznej, sytuacji finansowej spółki i systemu wsparcia.
W nowej strategii nie podano harmonogramu. Ta wcześniejsza zakładała uruchomienie siłowni w Gubinie w 2030 r. Spółka podawała, że przy prognozowanych zasobach złoża na poziomie ok. 860 mln ton oraz zakładanym wydobyciu rzędu 17 mln ton rocznie istnieje potencjał budowy elektrowni o mocy 2700–3000 MW. Koszt inwestycji szacowano nawet na 20 mld zł.
Zdaniem Roberta Maja z Haitong Banku budowa kompleksu wydobywczo-energetycznego w Gubinie przez PGE jest bardziej prawdopodobna niż realizacja projektu jądrowego. – Większe są na to szanse nie tylko z ekonomicznego punktu widzenia, ale także ze względu na większe poparcie polityczne dla inwestycji w węglowe projekty – argumentuje analityk. Zauważa jednak, że kompleks w Gubinie miałby szanse powstać pod koniec przyszłej dekady przy założeniu, że spółka od razu zabrałaby się do realizacji inwestycji. – Jest to raczej niemożliwe, choćby ze względu na długotrwały proces uzyskiwania pozwoleń środowiskowych – dodaje Maj.
W plany spółki nie wierzy Michał Wilczyński, ekspert rynku surowcowego i były główny geolog kraju.